King Wilki chcą uniknąć Anwilu w play-offach

WP SportoweFakty
WP SportoweFakty

Zespół King Wilków Morskich Szczecin w ostatnim czasie prezentuje bardzo wysoką formę i przez wielu obserwatorów jest wskazywany w gronie drużyn, które mogą sprawić sensację w pierwszej fazie play-off.

Szczecinianie w play-offach nie będą mieli przewagi własnego parkietu. Mimo wszystko wielu typuje zespół Marka Łukomskiego do roli "czarnego konia" najważniejszej części sezonu. Takie głosy są wynikiem ostatnich świetnych wyników drużyny.

Ekipa King Wilków wygrała 9 z 11 meczów i przebojem wdarła się do pierwszej "ósemki". Gracze Łukomskiego mogą nawet zająć szóste miejsce na koniec sezonu zasadniczego, ale aby tak tak się stało, szczecinianie muszą wygrać we Włocławku bądź liczyć na porażkę Polfarmexu Kutno w Kaliszu z BM Slam Stalą Ostrów Wielkopolski.

Na kogo zespół Łukomskiego chciałby trafić w play-offach?

- Szczerze? Najmniej chcielibyśmy trafić na Anwil. To nie jest tak, że się ich boimy, ale to wynika z faktu, że we Włocławku jest bardzo gorąca atmosfera podczas meczów. A my w pierwszej fazie play-off musimy wygrać przynajmniej jeden mecz na wyjeździe, jeśli zamierzamy awansować - komentuje szkoleniowiec King Wilków.

W sezonie zasadniczym szczecinianie wygrali 7 z 15 meczów na wyjeździe. Czy w pierwszej fazie play-off pokuszą się o niespodziankę i wygrają spotkanie na parkiecie faworyta?

- Na pewno nie będzie to łatwe. Nie ma co ukrywać, że będziemy musieli wspiąć się na wyżyny swoich możliwości, jeśli chcemy awansować dalej - komentuje opiekun szczecińskiego zespołu.

Warto odnotować, że obecny szkoleniowiec King Wilków był asystentem Wojciecha Kamińskiego w ostatnim sezonie w Rosie Radom, która w fazie play-off ograła faworyzowany AZS Koszalin 3:0. Czy teraz Łukomski powtórzy taki scenariusz?

Źródło artykułu: