TBLK: Wisła Can-Pack odrobiła porażkę z własnej hali!

Koszykarki Wisły Can-Pack Kraków szybko odrobiły porażkę z własnej hali. W środowym meczu we Wrocławiu aktualne mistrzynie Polski ograły Ślęzę i są o wygraną od finałów Tauron Basket Ligi Kobiet.

Mistrzynie Polski przyjechały do Wrocławia niesamowicie rozdrażnione porażką we własnej hali w drugim meczu półfinałowym. Krakowianki w stolicy Dolnego Śląska chciały wygrać minimum jeden mecz i sztuki tej dokonały już za pierwszym podejściem.

Podopieczne Jose Ignacio Hernandez już w pierwszej kwarcie niemal rozstrzygnęły losy spotkania. Doskonała gra w defensywie, szybkie ataki i skuteczna Justyna Żurowska-Cegielska - to wszystko sprawiło, że Biała Gwiazda po pierwszej ćwiartce miała o 14 punktów więcej. W drugiej dołożyła do tego jeszcze kolejne trzy.

Ślęza obudziła się dopiero po przerwie. Znakomite minuty zaliczyła Katarzyna Krężel, która zaliczyła nawet akcję 3+1, a straty malały niemal z każdą kolejną akcją. Wynik dla przyjezdnych trzymała Yvonne Turner, która trafiła m.in. dwukrotnie zza łuku.

W ostatniej ćwiartce niemal w pojedynkę w pogoń za Wisłą Can-Pack rzuciła się Sharnee Zoll. Amerykańska rozgrywająca sprawiła, że mistrzynie Polski prowadziły już tylko 67:60.

Na więcej jednak zawodniczek Ślęzy w środę nie było już stać. Krakowianki praktycznie nie myliły się w rzutach wolnych (11/12 w czwartej kwarcie) czym zapewniły sobie bardzo ważne zwycięstwo.

Zoll w całym meczu uzyskał aż 26 punktów. Wsparcie miała praktycznie tylko w Egle Sulciute i Krężel. Trener Algirdas Paulauskas w rotacji nie ma Sandra Linkeviciene, która w Krakowie doznała kontuzji stawu skokowego i w tym sezonie już raczej nie pojawi się na parkiecie.

Wrocławianki popełniły ponadto aż 18 strat, co również ma olbrzymi wpływ na końcową porażkę.

Po stronie zwycięskiego teamu swoje zrobiła tradycyjnie Turner, ale tym razem największe słowa uznania wędrują w kierunku Żurowskiej-Cegielskiej. Wygranej nie byłoby również bez Magdaleny Ziętary, która notuje bardzo udaną serię.

Starcie numer cztery odbędzie się w czwartek we Wrocławiu. Ślęza marząc o historycznym awansie do finału nie może sobie pozwolić już na porażkę.

Ślęza Wrocław - Wisła Can-Pack Kraków 67:77 (12:26, 14:17, 26:18, 15:16)

Ślęza:
Zoll 26, Sulciute 12, Krężel 10, Śnieżek 7, Shegog 6, Leciejewska 2, Kaczmarczyk 2, Kastanek 2.

Wisła Can-Pack:
Żurowska-Cegielska 21, Turner 17, Ziętara 13, Stallworth 10, Nicholls 8, Ouvina 8, Szott-Hejmej 0.

stan rywalizacji: 2:1 dla Wisły Can-Pack Kraków

Źródło artykułu: