Niecodzienna historia. Pierwsze punkty dla klubu zdobył w play-offach

21-letni Kamil Hanke spotkanie z King Wilkami Morskimi Szczecin zapamięta na długo. Zawodnik Anwilu Włocławek zdobył w tym meczu pierwsze punkty dla klubu z Włocławka, mimo że przebywa w zespole od samego początku sezonu.

Karol Wasiek
Karol Wasiek
Mierzący 192 cm wzrostu Kamil Hanke trafił do Włocławka na początku września minionego roku, po tym jak wcześniej nie dogadał się z Treflem Sopot w sprawie kontraktu. Kilkunastodniowy try-out zaproponował mu trener Anwilu, Igor Milicić. Szkoleniowiec dostrzegł w młodym koszykarzu potencjał i uznał, że warto zatrzymać zawodnika w zespole. Obie strony ostatecznie podpisały dwuletnią umowę.

Pierwsze miesiące dla Kamila Hanke nie były jednak łatwe. Zawodnik przesiadywał na ławce rezerwowych i jedynie oglądał kolegów. Koszykarz zadebiutował w spotkaniu z Polpharmą Starogard Gdański (28 listopada), ale na parkiecie spędził zaledwie 49 sekund.

Kolejne występy również miały miejsce jedynie w końcówkach. Podczas ośmiu meczów w trakcie sezonu zasadniczego zawodnik ani razu nie wpisał na listę strzelców. Ta sztuka, co jest niemałym zaskoczeniem, udała mu się podczas piątkowego spotkania z King Wilkami Morskimi Szczecin w fazie play-off. Gracz trafił trzy z pięciu rzutów z gry i uzyskał sześć oczek.

- W końcu udało mi się zapisać na listę strzelców zespołu. Ogromnie się z tego powodu cieszę i mam nadzieję, że to nie ostatnie moje punkty w tym sezonie. W sumie nawet o tym nie myślałem, nie udało się w sezonie zasadniczym, udało się w play-offach. Kiedyś musiało wpaść - przyznaje koszykarz.

Ciekawostką jest fakt, że Milicić sięgnął po Hanke już pod koniec trzeciej kwarty. Losy meczu były jednak już wtedy rozstrzygnięte. Gospodarze prowadzili bowiem 72:34.

- Zawsze wychodziłem na końcówki czwartej kwarty, a tu nagle w trzeciej odsłonie podchodzi trener i słyszę: Hans idziesz. W sekundę byłem gotowy do gry - relacjonuje zawodnik, który przyznaje, że transfer do Anwilu był słusznym wyborem. Koszykarz chce iść śladami Michała Sokołowskiego, który również stawiał swoje pierwsze kroki w TBL w zespole z Włocławka.

- Jest to mój pierwszy sezon w zespole ekstraklasowym i myślę, że lepiej trafić nie mogłem. Ciągle muszę się dużo nauczyć, a tutaj mam od kogo. Wiadomo, można narzekać na liczbę minut, ale ja wiem ze trzeba być cierpliwym. Wezmę za przykład Michała Sokołowskiego, który również w Anwilu przesiedział pierwszy sezon, a teraz jest gwiazdą ligi - podkreśla Hanke.

- Trener Milicic to bardzo dobry szkoleniowiec i z pewnością w swojej karierze trenerskiej ukształtuje wielu wybitnych zawodników, mogę mieć tylko nadzieję, że będę jednym z nich. Wszystko w moich rękach - ocenia zawodnik.

ZOBACZ WIDEO Francuzi obawiają się zamachów? "Nie jesteśmy gotowi na Euro"
Czy Kamil Hanke pójdzie drogą Michała Sokołowskiego?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×