Środkowa zastąpiła swoją rodaczkę, Devereaux Peters, chociaż jej przyjściu towarzyszyło sporo niewiadomych. Wcześniej grała w lidze australijskiej. Zastanawiano się czy zdąży odpowiednio wpasować się do zespołu i odnaleźć na parkietach TBLK. Tymczasem podkoszowa została ważną zawodniczką w układance trenera Jose Ignacio Hernandeza. Spędzała na parkiecie sporo minut, świetnie uzupełniając Laurę Nicholls Gonzalez, która przynajmniej nie musiała sama walczyć pod tablicami z rywalami. - Prawdą jest, że koleżanki świetnie mnie przyjęły, dlatego łatwo się tu odnalazłam - mówi DeNesha Stallworth.
Jej średnie dokonania potwierdzają, że pełniła dość istotną rolę. Ponad 12 punktów zdobywanych na mecz to niezłe osiągnięcie. Dodatkowo, przy niewielkiej rotacji składem obecność pochodzącej zza Oceanu koszykarki okazywała się kluczowa w kontekście optymalnego rozłożenia sił.
Pozostaje pytanie czy otrzyma szansę dalszych występów pod trykotem Białej Gwiazdy. - Niczego nie wykluczam, chociaż teraz wiele zależy od menedżera, klubu. Pewne rzeczy są poza mną - komentuje.
Gwoli przypomnienia, wiślaczki oprócz zdobycia mistrzostwa kraju, znalazły się również pośród najlepszej "ósemki" rozgrywek Euroligi, pokonując po drodze m in. Bourges Basket i Nadieżdę Orenburg.
ZOBACZ WIDEO 25. mistrzostwo Polski koszykarek Wisły Can-Pack Kraków (źródło TVP)
{"id":"","title":""}