Już podczas drugiego finałowego spotkania w Krośnie doszło do wielu napięć. Emocji nie wytrzymał między innymi Adam Parzych, który starł się z kilkoma zawodnikami z Podkarpacia.
- Jest duża adrenalina i gra słowna. Nie pozwolę sobie na żadne głupie komentarze na mój temat. Było gorąco, ale teraz wracamy do stolicy. Niektóre osoby są mocne w gębie. Zobaczymy czy takie będą jak przyjadą do Warszawy - mówił dla oficjalnej strony klubu sam zawodnik.
Co na to środkowy Miasta Szkła Krosno - Dariusz Wyka? - Co ja mogę na to powiedzieć? To co on sobie myśli, to jego sprawa. Jestem innego zdania, gdyż są to play-offy i takie prowokacje się zdarzają. Jest gra słowna, można w trakcie meczu się "pospinać", ale jak kończy się starcie, to wszystko powinno zostać na parkiecie - mówi.
Jeszcze więcej negatywnych emocji jest przed kolejnymi spotkaniami. Zarząd klubu z Krosna wyszedł z inicjatywą przeprowadzenia relacji za pośrednictwem telewizji internetowej. Legia Warszawa nie wyraziła zgody na takie przedsięwzięcie. Ponadto wszystko wskazuje na to, iż kibice Miasta Szkła nie będą mogli zobaczyć najważniejszych meczów swoich pupili w tym sezonie.
Jak tłumaczy się Legia? Od osób z klubu usłyszeliśmy, że hala na Bemowie nie jest przystosowana do transmisji internetowych. Ponadto ekipa ze stolicy nie jest w stanie zapewnić fanom z Podkarpacia bezpieczeństwa, gdyż w niedzielę odbywa się ostatni mecz piłkarskiej Legii Warszawa z Pogonią Szczecin.
Jest wielce prawdopodobne, iż drużyna Stanisława Czerczesowa zdobędzie mistrzostwo Polski, a wszyscy kibice będą świętować sukces swojej drużyny na starówce. W związku z tym Policja nie będzie w stanie zapewnić bezpieczeństwa kibicom gości również na meczu finału I ligi.
ZOBACZ WIDEO 25. mistrzostwo Polski koszykarek Wisły Can-Pack Kraków (źródło TVP)
{"id":"","title":""}