Trudne rozmowy na linii Polski Cukier - Danny Gibson

WP SportoweFakty
WP SportoweFakty

Danny Gibson rozegrał świetny sezon w Polskim Cukrze Toruń i jego cena na rynku znacząco wzrosła. Może okazać zbyt duża dla działacze z grodu Kopernika, którzy chętnie widzieliby amerykańskiego rozgrywający w swoich szeregach na kolejne rozgrywki.

To był trzeci sezon Danny'ego Gibsona w TBL, ale to właśnie w zespole Polskiego Cukru Toruń pokazał swoją prawdziwą twarz strzelca. W sezonie zasadniczym Amerykanin spędzał na parkiecie średnio aż 33 minuty w każdym spotkaniu, notując świetne statystyki - 17,2 pkt i 5,9 as.

Jego dobrą grę dostrzegli trenerzy, którzy wybrali go do najlepszej piątki sezonu zasadniczego. Gibson znalazł także uznanie w oczach redakcji WP SportoweFakty. Naszym zdaniem prezentował się lepiej od Toreya Thomasa z Rosy Radom.

W play-offach zawodnik, poza pierwszym meczem, w którym zdobył pięć punktów, udowodnił, że jest graczem wysokiej klasy. Jacek Winnicki mógł na niego liczyć. Łącznie w trzech spotkaniach zdobył 62 oczka. To jednak nie wystarczyło do pokonania Czarnych Panter. Jerel Blassingame i spółka mogli świętować awans do półfinału.

ZOBACZ WIDEO Rio 2016: organizatorzy liczą na krocie ze sprzedaży pamiątek (Źródło: TVP)

{"id":"","title":""}

Szczególnie z tego triumfu cieszył się Amerykanin, który nie ukrywał swojej irytacji faktem, że został pominięty przez trenerów przy wyborze najlepszej piątki sezonu zasadniczego. Chciał w meczach ćwierćfinałowych udowodnić, że się mylili. Tym bardziej, że w tym zestawieniu znalazł się Gibson w roli pierwszego rozgrywającego.

Cena poszła do góry

Po zakończeniu ostatniego spotkania kontrakt amerykańskiego rozgrywającego wygasł i jest teraz wolnym zawodnikiem. To jednak nie oznacza, że Gibson nie wróci do Torunia. Zawodnikowi bardzo podobało się w grodzie Kopernika i nie wyklucza dalszej gry w Twardych Piernikach.

- Wszystko będzie rozstrzygało się w najbliższych tygodniach. Muszę porozmawiać ze swoją rodziną i wówczas ustalimy, co będę robił w kolejnym sezonie. Wiem, że moja sytuacja na rynku po tych rozgrywkach jest bardzo dobra, ale nie wykluczam powrotu do Torunia. Tutaj spędziłem naprawdę fajne miesiące pod wodzą Jacka Winnickiego. Wszystko jest możliwe - mówi w rozmowie z WP SportoweFakty Danny Gibson.

W Toruniu nie ukrywają, że chcieliby zostawić Amerykanina w składzie, ale zdają sobie sprawę, iż mogą nie sprostać jego oczekiwaniom finansowym, które po tym sezonie znacząco poszły do góry.

Komentarze (2)
Gabriel G
15.05.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Zostanie u Was. Do Stelmetu za słaby. King u nas zapowiada oszczędności. W takiej sytuacji kto Was przebije? Chyba, że pójdzie do innego kraju. 
Stefan Te
15.05.2016
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
bylo by fajnie... ale kasa.. :/