Russell Robinson był jednym z liderów King Wilków Morskich Szczecin w sezonie 2015/2016. Amerykanin dołączył do zespołu trenera Marka Łukomskiego w połowie rozgrywek i z miejsca wpasował się w koncepcję szkoleniowca. Od tego momentu szczecinianie wędrowali ku górze tabeli i ostatecznie osiągnęli historyczny sukces, którym jest 6. miejsce. To najlepszy wynik w historii szczecińskiego basketu. Jednym z ojców tego osiągnięcia bez wątpienia był Russell Robinson.
Amerykanin, to bez wątpienia jeden z najlepszych zawodników w całej Tauron Basket Lidze. W sezonie 2015/2016 Robinson notował średnio 12 punktów, 5 asyst, 3 zbiórki i aż 3 przechwyty na mecz. Rozgrywający King Wilków Morskich Szczecin zdobył tytuł najlepiej przechwytującego zawodnika Tauron Basket Ligi, a w marcu Robinson został uhonorowany tytułem najlepszego gracza Polskiej Ligi Koszykówki.
Zatrzymanie tego zawodnika w Szczecinie było jednym z najważniejszych kroków przy budowie zespołu na kolejny sezon. - Ogromnie nas cieszy, że zatrzymaliśmy lidera zespołu jakim jest "Russ", i że newralgiczną pozycję rozgrywającego mamy obsadzoną tak klasowym zawodnikiem. Cieszy także przywiązanie Russella do miasta i lokalnej społeczności. Co ciekawe, sam przedłużył swój pobyt, żeby lepiej poznać Szczecin. Russell jest częścią trzonu zespołu, który chcieliśmy utrzymać i parafowanie tego kontraktu jest bardzo dobrym prognostykiem na przyszłość - mówił trener Marek Łukomski.
Robinson wybrał ofertę szczecińskiego klubu, ale na stole miał o wiele bardziej atrakcyjne propozycje. Amerykanin podkreślał, że w King Wilkach Morskich ma wszystko, co jest mu potrzebne do stabilizacji i skupienia się tylko na grze w koszykówkę.
ZOBACZ WIDEO Fabian Drzyzga: Mam nadzieję, że nikt nie oczekuje od nas fajerwerków