We wtorek na parkiecie Hali Mistrzów kompletnie dominował zespół Rosy Radom, podopieczni Wojciecha Kamińskiego przeważali w każdym aspekcie gry i pewnie wygrali to spotkanie. Radomianie potrzebują już tylko jednego zwycięstwa, aby zameldować się w finale mistrzostw Polski, tam czeka zespół Stelmetu BC Zielona Góra, który w drugiej serii półfinałowej pokonał Energę Czarnych Słupsk 3:0.
Przed Anwilem Włocławek stoi bardzo trudne zadanie, kilku zawodników wciąż boryka się z problemami zdrowotnymi. W środę okazało się, że na parkiecie w obecnym sezonie nie zobaczymy już Roberta Skibniewskiego. Rozgrywający Anwilu nabawił się kontuzji ręki, która całkowicie wyklucza go z gry. Problemy zdrowotne ma również Bartosz Diduszko, skrzydłowy włocławskiego zespołu we wtorek zagrał na własną prośbę, ale wciąż odczuwa problemy z kontuzjowaną ręką. Daleko od optymalnej formy jest Michał Chyliński, to jego punktów brakowało Anwilowi we wtorek. Po meczu w Hali Mistrzów okazało się również, że na własną prośbę grał Fiodor Dmitriew. Rosjanin zmaga się z anginą i jego występ w czwartek jest zagrożony.
W drużynie Rosy Radom wciąż kontuzjowany jest C.J. Harris. Amerykanin ma poważnie rozciętą rękę i wciąż nie wiadomo, czy obwodowy Rosy Radom zagra w czwartek. Warto zaznaczyć, że pomimo braku swojego lidera radomski zespół potrafił się zmobilizować i pewnie wygrać w trzecim spotkaniu tej rywalizacji.
ZOBACZ WIDEO Dramatyczna końcówka finału ZSRR - USA (źródło: TVP)
{"id":"","title":""}
Duża odpowiedzialność spoczywać będzie na Kamilu Łączyńskim, to on pod nieobecność Roberta Skibniewskiego będzie odpowiedzialny za kreowanie gry włocławskiej drużyny. Wiele wskazuje na to, że pomagać mu będzie Danilo Andjusić, serbski obwodowy udowadniał jednak ostatnimi czasy, że o wiele lepiej czuje się jako strzelec.
Igor Milicić zapewnił już, że w czwartek na parkiecie Hali Mistrzów kibice zobaczą inne oblicze Anwilu Włocławek. Jeśli włocławianie chcą wygrać to spotkanie, muszą rzucić wszystkie siły na parkiet, miejsca na pomyłkę już absolutnie nie ma. Fani Rottweilerów liczą, że przebudzi się David Jelinek. Czeski strzelec ma duże problemy ze skutecznością w ostatnich meczach, ale to właśnie w takich momentach od lidera oczekuje się, że "pociągnie" grę swojej drużyny.
Czy Anwil Włocławek się odrodzi i wyrówna stan rywalizacji półfinałowej? Odpowiedź na to pytanie już w czwartkowy wieczór, początek spotkania o godzinie 17:50. Transmisję z meczu przeprowadzi Polsat Sport News.