WP SportoweFakty: Dokładnie rok temu na konferencji prasowej mówił pan, że dług klubu stanowi 25 procent budżetu. Jak jest obecnie? Czy udało się już wyprowadzić Trefla z problemów?
Roman Szczepan Kniter: Jeżeli chodzi o długi klubu, to są one w całości zrestrukturyzowane. Jest to ważny komunikat dla potencjalnych, nowych sponsorów, którzy dokładnie wiedzą, na co będą szły pieniądze. Nie ukrywam, że przy niektórych rozmowach z potencjalnymi sponsorami rozmawiamy o tym, aby pomogli nam kupić danego zawodnika, a nie dawali pieniądze na zaległe sprawy.
To prawda, że zaciągnęliście kredyt bankowy, by ustabilizować sytuację?
- Tak. Zadłużenie jeszcze jest, ale uporządkowane, także w postaci kredytu bankowego, który spokojnie spłacamy w dłuższym okresie czasu. Podsumowując - sytuacja klubu jest całkowicie stabilna. Pod tym względem na pewno nie jesteśmy na 15. miejscu w TBL.
Pod względem sportowym nie był to udany sezon, ale udało wam się za to odzyskać zaufanie wśród koszykarzy, którzy bardzo pozytywnie wypowiadają się na temat klubu.
- I taka informacja jest dla mnie bardzo istotna, ponieważ po to właśnie obejmowałem stery prezesa w Treflu Sopot. Taki stawiałem sobie cel, aby klub odzyskał zaufanie i znów był wiarygodny na rynku. Cieszę się, że dostrzegają to także zawodnicy, którzy chcą grać w naszym zespole.
ZOBACZ WIDEO Arkadiusz Milik trafi do Barcelony lub Realu? "Marzenia na pewno mam wysokie"
Czy informacja o zrestrukturyzowaniu długów odbije się pozytywnie na jakości koszykarzy, którzy pojawią się w nowym sezonie w Treflu?
- Myślę, że poniekąd na pewno, ale nie chcę deklarować, że budżet na cele sportowe wzrośnie o 30 procent. Z mojego punktu widzenia jest on porównywalny. Oczywiście mamy pewną elastyczność. To prawda, że nie ma już długu, ale warto pamiętać o tym, że kontrakty ze sponsorami negocjujemy co rok.
W związku z tym nie mogę zadeklarować, że budżet, który chcemy wydatkować na ten sezon, będzie istotnie większy. Uważam, że przy tym budżecie, który mamy cel powrotu do play-off jest ambitny i jak najbardziej do zrealizowania. Nasz budżet na tle ligi jest przyzwoity i pozwala myśleć o grze w play-off.
Czy mówienie o celach sportowych na kolejny sezon w połowie maja ma sens?
- Wynika to z faktu, że w klubie wykonujemy już dzisiaj pracę na poczet tego celu. Inaczej konstruuje się drużynę, gdy ma się określony taki cel, a inaczej, gdy chce się ogrywać młodych. Z tego punktu widzenia to absolutnie ma sens.
Ale nie znacie jeszcze potencjału innych zespołów.
- Wiadomo, że sytuacja jest bardzo dynamiczna, ale uczciwie mówiąc nie spodziewam się tego, aby nagle w lidze pojawiło się dużo bogatszych klubów.
To prawda, że w TBL w sezonie 2016/2017 ma grać 18 zespołów?
- Takie dochodzą głosy. Liga ma zostać powiększona o jeden zespół. Osobiście się z tym nie zgadzam. Uważam, że TBL powinna skupić się na jakości, a nie szerokości. Wydaje mi się, że w związku z tym poziom nie idzie wcale do góry. Tym bardziej, że wciąż obowiązuje przepis o dwóch Polakach, a sami wiemy, że nie ma dopływu nowych zawodników.
Rozmawiał i notował Karol Wasiek