Marek Łukomski: Wygranie ze Stelmetem w serii to może być dla Rosy mission impossible

Były współpracownik Wojciecha Kamińskiego zwraca uwagę na postęp Rosy Radom z roku na rok i świetny bieżący sezon, jednak stawia sprawę jasno. - Stelmet jest faworytem - mówi Marek Łukomski przed rozpoczęciem finałowej rywalizacji.

Przed rozpoczęciem finałowej rywalizacji w Tauron Basket Lidze trener King Wilków Morskich Szczecin zwraca uwagę na ogromny atut drużyny z Zielonej Góry, jakim jest szeroka i wyrównana kadra. - Stelmet ma ogromny potencjał, skoro Gruszecki, Hrycaniuk czy Szewczyk są rezerwowymi. Widać, jaką głębię składu posiada Stelmet - podkreśla Marek Łukomski.

Nie zapomina o szkoleniowcu, pod którego wodzą ekipa z Winnego Grodu po raz kolejny zagra o złoty medal. - Do tego klasowy trener, jakim jest Saso Filipovski. Widać więc, przed jak trudnym zadaniem stoi Rosa. Ale mam nadzieję, że Stelmetowi łatwo nie będzie, bo Wojciech Kamiński udowodnił, że coroczny postęp nie był przypadkowy - zaznacza.

Spory udział w budowaniu pozycji Rosy na krajowym podwórku miał właśnie Łukomski. Jeszcze w zeszłym sezonie był najbliższym współpracownikiem "Kamyka". - Dwa lata temu półfinał. Rok temu półfinał i finał Pucharu Polski, a w tym roku puchar i awans do finału ligi. Myślę, że w Zielonej Górze będzie super ciężko, ale w specyficznej i bardzo głośnej radomskiej hali wszystko może się zdarzyć - przewiduje przed czwartkowym i sobotnim starciem (początek obu o godz. 20).

W porównaniu z dwoma rewanżowymi, półfinałowymi meczami z Anwilem Włocławek, tym razem zagra już lider punktowy zespołu z Radomia, C.J. Harris. - Zobaczymy,  czy to będzie aż tak duże wzmocnienie, bo oba mecze w domu z Anwilem miał bardzo przeciętne. Natomiast w sezonie ze Stelmetem zawsze grał dobrze. Jego forma to na pewno duża zagadka - komentuje opiekun ekipy ze Szczecina.

Nasz rozmówca, zapytany o to, czy wygranie jednego spotkania w Hali CRS może okazać się najważniejsze na drodze do ewentualnego sukcesu jego byłego klubu, odpowiada: - Nie wiem, co może być kluczem do pokonania Stelmetu w serii. Jeden, dwa mecze owszem, ale wygrać cztery mecze to myślę, że będzie raczej mission impossible. W Zielonej Górze nikt nie wygrał chyba od czterdziestu spotkań. Kluczowe mogą być dwa pierwsze mecze w Radomiu. Jeśli te Rosa by wygrała, to presja na Stelmecie będzie coraz większa, ale w serii i graniu praktycznie co dwa dni niebagatelne znaczenie może mieć szerokość składu rywali - nie ukrywa Łukomski.

Czy to oznacza, że w walce o złote medale nie daje Rosie żadnych szans? - Rosa awansowała do finału i w sezonie pokazała, że umie grać z tym rywalem. Natomiast Stelmet jest faworytem - stawia sprawę jasno.

ZOBACZ WIDEO 25. mistrzostwo Polski koszykarek Wisły Can-Pack Kraków (źródło TVP)

{"id":"","title":""}

Źródło artykułu: