Dyrektor Stelmetu BC: Mamy nieuregulowane zobowiązania ze strony PLK

Michał Szpak tłumaczy brak obecności mistrza Polski w gronie 16 zespołów, które przystąpią do procesu licencyjnego. Dyrektor generalny Stelmetu BC przyznaje również, że klub cały czas czeka na pieniądze ze strony PLK za ostatni sezon.

WP SportoweFakty: Stelmetu BC Zielona Góra zabrakło na liście 16 drużyn, które przejdą proces weryfikacji. Jak na taki komunikat zareagowaliście?
 
Michał Szpak (dyrektor generalny Stelmetu BC Zielona Góra): Traktujemy to jako pewnego rodzaju grę ze strony PLK, taki pozaboiskowy "trash-talk". "Komisja Weryfikacyjna PLK będzie analizowała dokumenty w dniu 18 lipca 2016 roku. Na ewentualne uzupełnienie wniosku otrzymają Państwo siedem dni po otrzymaniu uwag od PLK, co nastąpi 18 lipca".

To cytat z instrukcji wniosku weryfikacyjnego wysłanego do klubów, który dowodzi, że do poniedziałku i tak nikt tych dokumentów nie będzie analizował. Oczywiście po opublikowaniu komunikatu przez PLK, co nastąpiło w piątek o 19:30, czyli mniej więcej godzinę po wysłaniu przez nas aplikacji, wykonaliśmy telefon do przedstawiciela ligi z pytaniem jak ma się to do naszej rozmowy z godziny 15.40, w której uzyskaliśmy wyjaśnienie i zapewnienie, że zapis w instrukcji do procesu weryfikacyjnego jest wiążący i że termin złożenia dokumentów to "15 lipca 2016".

Instrukcja nie mówi o terminie godzinowym. O reakcję na nasz telefon i prośbę o poprawienie komunikatu w serwisie PLK z uwzględnieniem złożonej przez nas aplikacji proszę zapytać przedstawiciela ligi, który był autorem instrukcji. Przywołany cytat z niej świadczy o tym, że naprawdę nie ma sensu robić burzy w szklance wody. Elektroniczny system ESOR, za pośrednictwem którego są wysyłane dokumenty do ligi, umożliwił nam przesłanie aplikacji, na co mamy wygenerowane potwierdzenie. Dokumenty zostały więc złożone i czekamy na rozpoczęcie procesu weryfikacyjnego.

ZOBACZ WIDEO Piękny gest organizatorów TdP. Rower dla papieża Franciszka (źródło: TVP)

{"id":"","title":""}

Czy to trochę nie jest tak, że takimi działaniami sami strzelacie sobie w stopę? Tym bardziej wiedząc, że wciąż trwa spór na linii Euroliga-FIBA, a PLK jasno popiera tę drugą organizację.

- Stopy są w koszykówce bardzo ważne, więc staramy się je oszczędzać. Równie kluczowe są chłodna głowa i wielkie serce. Święci nie jesteśmy, jak każdy popełniamy błędy. Ale jeśli mamy tak kurczowo trzymać się regulaminów, to w procesie weryfikacyjnym nie powinna wziąć udziału np. Siarka Tarnobrzeg bo zgodnie z regulaminem ligi kontraktowej, ze względu na miejsca zajęte w tabeli w ostatnich dwóch sezonach, takie prawo straciła. I co? Była jednym z pierwszych klubów, które dostały zaproszenie do udziału w sezonie 2016-17. Widać więc, że nawet przy niespełnieniu pewnych zapisów regulaminowych jest pole manewru, bo prawo jest po to, żeby na jego podstawie rzeczy budować a nie niszczyć.

Jeśli chodzi o nas, to konflikt na linii FIBA - Euroliga kosztował nas już bardzo dużo i decyzja o wyborze Eurocupu a nie FIBA Basketball Champions League faktycznie nie została dobrze przyjęta przez PLK, która… jest zresztą akcjonariuszem Euroligi. Prezes Marcin Widomski to jednak człowiek doskonale zdający sobie sprawę z tego, że sport to dzisiaj także interesy, które trzeba pogodzić i za wszelką cenę szukać kompromisu. W czerwcowym wywiadzie dla WP Sportowe Fakty sam mówił m.in. o tym, że będzie dążył do tego aby polskie drużyny wygrywały w europejskich pucharach. Traktujemy to jako deklarację wsparcia ze strony szefa ligi dla naszych występów w Eurocupie. Taki układ, w którym my występujemy w jednych rozgrywkach a do drugich przystępuje Rosa Radom jest jedyną szansą na to aby z dobrymi europejskimi klubami grała w tym sezonie więcej niż jedna polska drużyna.

Czy posiadacie nowe informacje? Czy PZKosz dopuści was do procedury licencyjnej?

- Czekamy cierpliwie na poniedziałek i na zielone światło prezesa PLK dla dopuszczenia nas do procedury weryfikacyjnej. Wiemy, że prezes intensywnie negocjuje nową umowę ze sponsorem tytularnym. I naprawdę trzymamy kciuki za powodzenie tych negocjacji. Ostatnia rzecz jakiej w nich potrzeba to pytanie "dlaczego w waszej lidze nie ma mistrzów Polski".

Czy prawdą jest, że przysłaliście do ligi niepełną dokumentację? Podobno brakuje ugód z Mateuszem Ponitką i Szymonem Szewczykiem. Czy potwierdza pan taki fakt?

- W rozumieniu braku ugód z Mateuszem Ponitką i Szymonem Szewczykiem możemy użyć określenia "niepełna", jednak zgodnie z harmonogramem weryfikacji po rozpoczęciu analizy aplikacji liga wysyła klubom informacje o ewentualnych brakach w dokumentacji i wzywa do uzupełnienia dokumentów. Kluby mają na to kolejny tydzień. To jest ciągle czas do wykorzystania na dopięcie takich spraw. Stąd nadal robimy wszystko aby porozumieć się z obydwoma zawodnikami i ich agentami. Obydwaj otrzymali nasze propozycje uregulowania tej części zobowiązań, które pozostały do uregulowania. Liczymy na to, że uda nam się porozumieć.

Czy przedstawiliście rozliczenia z trybunałem BAT? Tam przegraliście kilka spraw z zawodnikami.

- W przesłanych klubom formularzach dokumentów rejestracyjnych liga nie wymaga tego rodzaju rozliczeń. Zostaniemy jednak z pewnością wezwani do udzielenia informacji na ten temat i taką odpowiedź przygotujemy. Zgodnie z naszymi zapowiedziami składanymi w trakcie sezonu 2015-16 zamknięcie tych spraw miało nastąpić w okresie międzysezonowym. Robimy wszystko żeby tak się stało.

Dużo mówi się o waszych rozliczeniach z zawodnikami, ale ostatnie doniesienia mówią także o tym, że Polska Liga Koszykówki nie rozliczyła się z wami za ostatni sezon. Mam tu na myśli nagrody za sezon 2015/2016. Czy to prawda?

- Tak, mamy nieuregulowane zobowiązania ze strony PLK i ta sytuacja dotyczy większej ilości klubów. Wiemy to z korespondencji ligi, w której zawarta jest odpowiedź na "liczne zapytania" odnośnie kwot, na które czekają kluby. My już od czasu zdobycia nagrody za Mistrzostwo Polski, czyli od 2 czerwca, pytaliśmy o termin jej wypłacenia ale dopiero tydzień temu PLK przesłała klubom informację, z której wynika, że płatności zostaną uregulowane "w okolicach 15 sierpnia".

Nasza skumulowana nagroda to 100 tysięcy złotych za tytuł i dodatkowe 10 tysięcy za średnią frekwencję w sezonie na poziomie powyżej 2000 osób. Nie trzeba dodawać, że ta kwota miałaby już pewien wpływ na stan naszych rozliczeń z zawodnikami i ułatwiłaby nam proces weryfikacyjny. Powstaje więc pytanie czy stan rozliczeń innych może weryfikować ten, kto nie zweryfikował ostatniego sezonu u siebie.

Rozmawiał Karol Wasiek

Źródło artykułu: