- Kevin nie obiecał nam, że zostanie - powiedział prezydent Golden State Warriors, Rick Welts. - Podpisał kontrakt na jeden sezon, z opcją na drugi. Liczymy więc, że zrobił to bardziej z przyczyn biznesowych, niż koszykarskich. Liczymy też, że spełnimy jego oczekiwania jako drużyna koszykówki.
[tag=4964]
Kevin Durant[/tag] związał się z Warriors dwuletnim kontraktem, wartym 55 mln dolarów i są to maksymalne, roczne zarobki, jakie mógł otrzymać od finalistów ostatniego sezonu.
W lipcu 2017 roku Durant będzie miał jednak za sobą 10 lat gry w NBA i dlatego będzie mógł się ubiegać o kontrakt zaczynający się od 35 mln dolarów w sezonie 2017/18. Są to właśnie te finansowe powody, o których wspomniał prezydent Warriors. Są związane z faktem, że próg "salary-cap" za rok ponownie wzrośnie - tym razem z poziomu 94 do 102 mln dolarów i maksymalny kontrakt Duranta wynosił będzie 35 procent wartości tego progu, nie 30 procent jak w tym roku.
Po zakończeniu sezonu 2016/17 na rynek wolnych agentów trafi na pewno drugi z liderów Warriors Stephen Curry. Dwukrotny MVP rozegra przyszły sezon jeszcze na niskim kontrakcie, który zawarł przed czterema laty i gwarantuje mu tylko 11 mln dol. rocznie. Curry, podobnie jak Durant, domagał się będzie maksymalnej, pięcioletniej umowy.
Jeżeli stanie się tak jak ma się wydarzyć i Warriors zdobędą mistrzostwo NBA, jest raczej mało prawdopodobne, by Durant ponownie zmienił klub. Durant pierwsze 9 lat kariery spędził w Oklahoma City Thunder, z którymi dotarł do finałów NBA w 2012 roku, zdobył nagrodę MVP w 2014 roku i czterokrotnie zostawał królem strzelców rozgrywek.
ZOBACZ WIDEO Dariusz Mioduski: kluczem do sukcesu jest przychód 50 mln euro (źródło: TVP)
{"id":"","title":""}