4. kolejka fazy TOP 16 Euroligi: Pewne triumfy CSKA i TAU

Po środowych meczach 4. kolejki Euroligi bardzo ciekawa sytuacja zaistniała w grupie H. CSKA Moskwa pokonało u siebie Montepaschi Sienę i odrabiając równocześnie straty z pierwszego meczu, lideruje w tabeli, będąc już niemalże pewna udziału w fazie Elite Eight. W innych spotkaniach zwyciężyła ekipa TAU Ceramiki Vitoria i Partizan Belgrad. Serbowie potrzebowali jednak dodatkowych pięciu minut.

W tym artykule dowiesz się o:

Żadnych szans nie dała TAU Ceramica Vitoria w Mediolanie miejscowemu Armani Jeans, wygrywając ostatecznie różnicą aż trzydziestu trzech punktów, 107:74! Aż sześciu graczy trenera Dusko Ivanovicia zdobyło ponad dziesięć oczek, a najskuteczniejszy okazał się być Tiago Splitter. Brazylijczyk zanotował 19 punktów i zebrał 7 piłek. Po stronie gospodarzy 15 oczek uzyskał Hollis Price, który trzykrotnie przymierzył zza linii 6,25 metra. - Mimo, że gramy w niesamowitym tempie, bo to już nasz czwarty mecz w sześć dni, to nadal prezentujemy się świetnie. Bardzo mnie to cieszy. To był jeden z łatwiejszych meczów, co nie znaczy, że nie było ważne. Było bardzo ważne dla nas - mówił po meczu pewny siebie Czarnogórzec. Jego vis-a-vis na ławce Armani, Pierro Bucchi nie mógł być zadowolony z występu swoich podopiecznych. Jego zawodnicy od pierwszej akcji meczu dali sobie narzucić styl gry TAU i już w pierwszej kwarcie przegrywali 16:31. Przewaga ta zwiększała się z kwarty na kwartę. Dzięki dwóm punktom TAU ma bilans 3-1 i może spokojnie zacząć myśleć o kolejnej rundzie.

Armani Jeans Mediolan - TAU Ceramica Vitoria 74:107 (16:31, 21:27, 19:23, 18:26)

(Price 15 (3x3), Hawkins 13 (1x3), Vitali 12 (2x3) - Splitter 19 (7 zb.), Rakocević 16 (3x3), Mickeal 15 (1x3))

Dodatkowych pięciu minut potrzebował Partizan Belgrad by dodać do swojego dorobku dwa punkty. Serbska ekipa okazała się lepsza od Unicaji Malaga 78:74 i już jedną nogą jest w Elite Eight. Hiszpański zespół za to wydaje się już być poza grą (bilans 1-3). Świetne spotkanie zagrała trójka liderów Partizana: Stephane Lasme, Uros Tripković i Novica Velicković. Pochodzący z Gabonu silny skrzydłowy skończył spotkanie z 20 punktami na koncie i 8 zbiórkami, zaś obydwaj młodzi Serbowie dorzucili po 17 oczek. Ponadto Tripković trafił pięć trójek. - To dla nas wielki sukces. Pokonać Unicaję w Maladze to niesamowita sprawa. Jesteśmy teraz bliżej awansu. Myślę, że wpływ na postawę naszego przeciwnika miał fakt, że w niedzielę poległ w finale Pucharu Króla. Czynnik psychologiczny też jest ważny - powiedział na konferencji prasowej Dusko Vujosević, nie kryjąc satysfakcji. Zdenerwowania nie krył natomiast Aito Garcia Reneses, szkoleniowiec Unicaji. - To nie był dla nas dobry wieczór. Partizan popełnił wiele strat, ale co z tego, skoro my popełniliśmy więcej. W czwartej kwarcie robiliśmy wszystko, by to przeciwnik wygrał ten mecz, a przy dwudziestu stratach nie da się zwyciężyć. W jego drużynie najlepszy był Boniface N’Dong, autor 14 oczek i 8 zbiórek.

Unicaja Malaga - Partizan Belgrad 74:78 po dogrywce (17:18, 22:17, 19:16, 7:14, 9:13)

(N’Dong 14 (8 zb.), Cabezas 13 (3x3), Archibald 12 - Lasme 20 (8 zb.), Tripković 17 (5x3), Velicković 17 (1x3, 6 zb.))

Dzięki efektownej i przekonywającej wygranej w meczu przeciwko Montepaschi Siena, CSKA Moskwa ponownie jest głównym kandydatem nie tylko do wygrania w grupie H fazy TOP 16, ale również i do ostatecznego triumfu w Eurolidze. Włoski mistrz zaś nadal nie może być pewny swego. Za tydzień podopiecznych Simone Panigianiego czeka bardzo istotne spotkanie z Ciboną Zagrzeb. Kto wygra ten pojedynek najprawdopodobniej wyprzedzi bezpośredniego rywala w walce o drugą, premiowaną awansem, lokatę. Póki co, Panigiani nie miał zbytnich pretensji do swoich graczy. - Moi koszykarze grali świetnie w pierwszej połowie. Na początku drugiej jednak nie trafiliśmy trzech czy czterech czystych rzutów i CSKA pokazało nam miejsce w szeregu. Bardzo trudny wygrać w Moskwie, szczególnie kiedy przeciwnik gra jeden ze swoich lepszych meczów. Po zmianie stron "Armia Czerwona" zdobyła aż 50 punktów, tracąc tylko 27. Najlepszym strzelcem został Słoweniec Matjaz Smodis, który uzbierał 22 oczka. O cztery mniej miał J.R. Holden, lecz do swojego dorobku dodał 7 zbiórek i 6 asyst. Warty odnotowania jest występ innego Słoweńca - Erazema Lorbeka - double-double w postaci 14 punktów i 12 zbiórek. Najskuteczniejszym graczem po stronie Montepaschi był Henry Domercant, autor 19 oczek. - Chciałbym podziękować bardzo Matjazowi za to, że zagrał w tym meczu, mimo że w sobotę nabawił się urazu. Myślę, że po bardzo słabym meczu w Sienie, teraz pokazaliśmy się z najlepszej strony - powiedział po meczu trener CSKA, Ettore Messina.

CSKA Moskwa - Montepaschi Siena 95:71 (19:19, 26:25, 32:11, 18:16)

(Smodis 22 (3x3), Holden 18 (5x3, 7 zb., 6 as.), Lorbek 14 (1x3, 12 zb.), Langdon 14 (2x3) - Domercant 19 (1x3), McIntyre 15 (2x3, 7 as.), Sato 11 (1x3))

Różnicą aż dwudziestu dwóch punktów, 64:86, zwyciężyli koszykarze Cibony Zagrzeb w stolicy Turcji miejscowy Fenerbahce Ulker. Pokonując podopiecznych Bogdana Tanjevicia, Chorwacki zespół zachował szanse na awans do kolejnej rundy. By ziścić marzenia o grze w Elite Eight, zawodnicy Velimira Perasovicia będą musieli wygrać z Montepaschi Sieną w przyszłym tygodniu. Póki co jednak, Perasović nie szczędził słów pochwały swoim graczom po środowym pojedynku. - Nigdy nie pomyślałbym, że tak zakończy się ten mecz. Według mnie poszło tak łatwo, bo my zagraliśmy najlepszy mecz sezonu. Ofensywnie i defensywnie. Szczególnie jestem dumny, że mimo prowadzenie dwudziestoma punktami, w obronie nadal byliśmy skoncentrowani - stwierdził szkoleniowiec. W jego zespole trzech graczy uzyskało podobny dorobek: Davor Kus (19 oczek), Alan Anderson (18) i Jared Homan (16). To dobra gra tego tercetu, jak i błędy Turków zaważyły o wygranej Cibony. Gracze Tanjevicia zanotowali fatalną skuteczność za trzy (tylko 7/25 i 28 procent oraz 9/21 z linii rzutów wolnych (!) i 42 procent).

Fenerbahce Ulker Stambuł - Cibona Zagrzeb 64:86 (14:28, 13:21, 15:18, 22:19)

(Savas 13 (1x3, 5 zb.), Turkcan 12 (1x3, 7 zb.), Preldzić 10 (2x3) - Kus 19 (2x3), Anderson 18 (4x3, 4 zb., 4 as., 4 prz.), Homan 16 (5 zb.))

Źródło artykułu: