El. ME 2017: Czas na drugą wygraną. Białoruś rywalem Polski

Materiały prasowe / Andrzej Romański / Pzkosz
Materiały prasowe / Andrzej Romański / Pzkosz

Przed polskimi koszykarzami drugi mecz eliminacji do przyszłorocznych mistrzostw Europy. Na drodze podopiecznych Mike'a Taylora staną Białorusini, kierowani przez dobrze znanego w naszym kraju, Aleksandra Krutikowa.

Kto jak kto, ale Aleksander Krutikow zna polską koszykówkę od podszewki. Kiedy Mateusz Ponitka przychodził dopiero na świat, on prowadził już pierwszoligowy Instal Białystok. Prowadził z powodzeniem wiele klubów w PLK, I i II lidze, teraz przyjdzie mu rywalizować z Biało-Czerwonymi jako trener Białorusi - reprezentacji, która jeszcze nigdy nie zagrała na mistrzostwach Europy, a przez wiele lat rywalizowała w dywizji B z europejskimi outsiderami.

Białorusini w pierwszym meczu eliminacji zaskakująco wysoko przegrali w Estonii 62:81, a najlepszym strzelcem okazał się Arciom Parachouski, zdobywca 14 punktów. Mimo porażki nasi sobotni rywale zdecydowanie wygrali walkę na zbiórkach, notując ich aż 49, z czego 17 na atakowanej tablicy. - Brakuje nam konsekwencji na zbiórce. Musimy nad tym pracować. Zawodnicy muszą mieć ten nawyk zastawania swoich rywali - podkreśla Taylor, który zdaje sobie sprawę, że ten element jest póki co piętą achillesową naszej reprezentacji.

Największą gwiazdą reprezentacji Białorusi jest Parachouski, który niegdyś był wielką nadzieją w NCAA, obecnie jest graczem Uniksu Kazań. W ostatniej chwili zakontraktowano również mającego epizodyczną przeszłość w NBA Amerykanina Maalika Waynsa, który ma pomóc Białorusinom na rozegraniu. W pierwszej piątce najprawdopodobniej ujrzymy znanego z gry na polskich parkietach Aleksandra Kudriawcewa. Pamiętajmy jednak, że było to ponad dekadę temu.

Polacy nie powinni obawiać się tego rywala i jeśli zagrają tak jak z Portugalią, powinni dopisać kolejne zwycięstwo na swoje konto. Potrzebna jest solidna gra pod koszami Lampego, Hrycaniuka i Czyża, agresywność w ataku Ponitki oraz punkty Waczyńskiego i Slaughtera. Biało-Czerwoni, aby myśleć o zwycięstwie, muszą grać konsekwentnie, jak w drugiej połowie środowej potyczki, oraz popełniać jeszcze mniej błędów. Przez kilka minut drugiej kwarty meczu z Portugalią graliśmy bardzo słabo - to w sobotni wieczór nie może się powtórzyć.

- Taki styl jak z Portugalią, chcielibyśmy prezentować. Gra szeroką rotacją tak, żeby każdy dawał z siebie wszystko. Na pewno jesteśmy w stanie wygrać z każdym w tej grupie, ale musimy grać dokładnie tak, jak w drugiej połowie - zapowiada Adam Waczyński.

Transmisja telewizyjna meczu w Polsat Sport News oraz tekstowa na WP SportoweFakty.

Białoruś - Polska / sobota, godz. 17:30

ZOBACZ WIDEO: Zieliński o swoim transferze: Liverpool i Napoli się o mnie biły

Komentarze (2)
avatar
herbert V
3.09.2016
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Wątpliwości nie powinno być żadnych !!! POLSKA !!!! 
avatar
Henryk
3.09.2016
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Naprzód Białoczerwoni, szybujcie wysoko nasze Orły !.