AZS Koszalin po pierwszym sparingu. Są powody do optymizmu

Materiały prasowe / Mariusz Mazurczak / Asseco Gdynia / Romen Nelson i Marcel Ponitka
Materiały prasowe / Mariusz Mazurczak / Asseco Gdynia / Romen Nelson i Marcel Ponitka

Skuteczny Kenneth Manigault, dominujący pod koszami Darrell Harris i waleczny Sławomir Sikora - to pierwsze wnioski po premierowym sparingu AZS-u Koszalin przed nowym sezonem. - Będziemy lepsi - zapowiada Piotr Ignatowicz.

Podopieczni Piotra Ignatowicza wygrali premierowy sparing przed nowym sezonem. AZS Koszalin pokonał na wyjeździe Asseco 77:72. Warto odnotować, że Akademicy dopiero od kilku dni trenują w pełnym zestawieniu. W poniedziałek po raz pierwszy ćwiczyli zagrywki w grze pięciu na pięciu na całym boisku. Mimo wszystko w Gdyni zespół pokazał się z niezłej strony.

- Cieszę się, że po krótkim okresie przygotowań potrafiliśmy rozegrać dobre spotkanie. Jestem zadowolony z postawy moich zawodników. Wszyscy wykonali swoje zadania taktyczne, które postawiłem im przed tym meczem - mówił nowy szkoleniowiec AZS-u Koszalin, którego łatwego zadania nie ma, ponieważ z poprzedniego sezonu zostało zaledwie dwóch koszykarzy.

To Marcin Nowakowski i Igor Wadowski, którzy na dodatek nie byli wiodącymi postaciami. Liderzy - Artur Mielczarek, Adam Pechacek wybrali inne kluby. To sprawiło, że władze AZS-u musiały od początku budować nowy skład. Postawiono na graczy doświadczonych. Zakontraktowano m.in. Darrella Harrisa, Piotra Stelmacha, Sławomira Sikorę czy Daniela Walla.

Wyżej wymieniona czwórka z niezłej strony pokazała się w spotkaniu z Asseco Gdynia. Zwłaszcza Sikora był pozytywnym zaskoczeniem. W Treflu Sopot był graczem od zadań w defensywie, z kolei trener Ignatowicz chce także skorzystać z jego osoby w ataku. Zawodnik dobrze biegał do szybkiego ataku i zdobył kilkanaście punktów. Może być dobrym uzupełnieniem składu.

Pod koszami nie do zatrzymania był Harris, który robił różnicę w grze AZS-u. - Pobyt w Grecji dużo mi dał. Jestem jeszcze bardziej pewny swoich umiejętności - powiedział po meczu.

Błysnął także Kenneth Manigault, który przebywa na miesięcznych testach. 25-letni Amerykanin pokazał, że wszechstronnym zawodnikiem. Potrafi przymierzyć z dystansu, ale pofrunąć nad koszami. Dwukrotnie popisał się niezwykle efektownymi wsadami, które były długo fetowane przez kolegów z drużyny.

- Od 1 września zaczęliśmy pracę z całym zespołem. Potrzeba nam czasu, żeby to wszystko zaczęło lepiej funkcjonować. Z każdym kolejnym meczem powinniśmy wyglądać coraz lepiej. Przed nami dużo pracy w okresie przygotowawczym do nowego sezonu. Nic w tym dziwnego, bo to całkowicie nowa grupa ludzi. Z poprzedniego sezonu zostało zaledwie dwóch koszykarzy. Dużo się pozmieniało w okresie wakacyjnym w AZS-ie i to na każdym szczeblu - zauważył szkoleniowiec AZS-u Koszalin.

Akademicy w tym tygodniu rozegrają jeszcze sparing. Tym razem sprawdzą swoje umiejętności na tle Energi Czarnych Słupsk. - Zobaczymy, jak wypadniemy na tle silniejszego rywala. Później znów zmierzymy się z Asseco Gdynia. Następnie czekają nas turnieje w Koszalinie i w Słupsku - dodał Ignatowicz.

ZOBACZ WIDEO: Marcin Gortat: Daliśmy wielką plamę i teraz czas się odegrać (źródło TVP)

{"id":"","title":""}

Komentarze (1)
Gabriel G
7.09.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Uważam Ignatowicza za trenera bardzo miernego, Czy kiedyś w Rosie czy ostatnio w Turowie nie potrafił wykorzystać posiadanego składu. To być może dobry asystent ale nie samodzielny trener. Jeśl Czytaj całość