Z właścicielem klubu, Januszem Jasińskim, udało się nam porozmawiać w trakcie sparingowego spotkania z Polskim Cukrem Toruń, które Stelmet BC Zielona Góra pewnie wygrał 82:65. Szef zielonogórskiego tryskał humorem. Nie tylko z powodu dobrej gry i wyniku, ale także załatwienia wszystkich spraw z byłymi zawodnikami.
Władze klubu spłaciły wszystkie zobowiązania wobec Quintona Hosleya, Jure Lalicia i Waltera Hodge'a. Tym samym FIBA zdjęła ze Stelmetu BC wszystkie dotychczasowe sankcje. Mistrz Polski znów może przeprowadzać transfery.
- Na listę zawsze dostajemy się z hukiem, a schodzimy z niej w ciszy - mówił żartobliwie właściciel Stelmetu BC, który nie kryje swojej satysfakcji, że klub jest czysty.
- Kilka miesięcy temu obiecałem, że wyczyścimy wszystkie tematy przed nowym sezonem i tak też zrobiliśmy. Spłaciliśmy Hosleya, Lalicia i Hodge'a. Wszystkie pogłoski o likwidacji klubu znów okazały się nieprawdziwe - przyznał Jasiński.
ZOBACZ WIDEO: Jerzy Janowicz: Po finale nie zasypia się jak po teletubisiach (źródło TVP)
Mistrz Polski cały czas pozostaje w konflikcie z Christianem Eyengą. Sprawa ponownie trafiła do sądu. Klub z Zielonej Góry złożył kaucję wysokości ok. 300 tysięcy złotych. Warto nadmienić, że z tego powodu klub prowadził nawet specjalną akcję (#wspierambokocham), w której do zbiórki pieniędzy mogli dorzucić się kibice.
- Nasza sprawa z Eyengą jest w toku. Został już wyznaczony arbiter. Do czasu rozstrzygnięcia pieniądze są zdeponowane w FIBA. Jeśli wygramy, to najprawdopodobniej w całości wrócą one do nas. Zobaczymy. Czekamy na rozwój wydarzeń - wyjaśnił właściciel Stelmetu BC.
Życzliwych , jak widać poniżej....nic nie zadow Czytaj całość