Kamil Górniak: Po ostatnie wygranej z rezerwami Prokomu zapewniliście sobie awans do play-off. O co będziecie tam walczyć?
Karol Szpyrka: Po nieudanej pierwszej części sezonu wierzyliśmy i wiedzieliśmy, że stać nas na play-off. To się nam udało, chociaż jeszcze nie wiadomo, z którego miejsca w nich zagramy. W play-off oczywiście gramy o zwycięstwa. Nic innego nas nie interesuje.
Awans jest realny patrząc na waszą postawę w rundzie rewanżowej. 11 zwycięstw i 2 porażki.
- W play-off wszystko się może zdarzyć, dlatego każda z drużyn, które znalazły się w czołowej ósemce może awansować. Dlatego nie ma co kalkulować jak kto grał w sezonie, bo liczy się efekt końcowy i nie jest powiedziane, że drużyną która skończyła na pierwszym miejscu w sezonie zasadniczym awansuje do ekstraklasy. W tym sezonie liga jest bardzo wyrównana i dlatego w play-off emocji nie zabraknie.
Na kogo chcielibyście trafić?
- Nie myślimy o tym. My się nikogo nie boimy, nie obawiamy, dlatego jest nam to obojętne. Niech się nas boja.
Derby z Siarką na pewno będą elektryzować fanów Stalówki, myślę że i was koszykarzy.
- Wiem, że kibice tych drużyn nie dążą się sympatia. Myślę, że byłyby to mecze pełne emocji i walki do upadłego. Wygrałby lepszy.
Dlaczego Stal nie grała od początku sezonu tak jak w 2009 roku? Czego wam zabrakło do pełni szczęścia w pierwszej rundzie? Kontuzje podstawowych graczy?
- Wiele czynników się na to składa jak np. kontuzje na samym początku okresu przygotowawczego, zmiana prawie całego składu, gdzie potrzebowaliśmy czasu żeby się zgrać ze sobą, żeby to mogło zafunkcjonować. Zabrakło tez szczęścia w kilku meczach..Ale na dzień dzisiejszy trzeba powiedzieć, że przetrwaliśmy to wszystko, nie załamywaliśmy, wiedzieliśmy że jesteśmy dobrą drużyną o mocnym charakterze i psychice i stać nas na zwycięstwa. W drugiej rundzie to udowodniliśmy.
Wygraliście wysoko dwa ostatnie pojedynki z drużynami, z którymi w pierwszej rundzie przegraliście. To była może jakaś zemsta za upokarzające porażki?
- W tych meczach po prostu wyszliśmy skoncentrowani, trenerzy nas uczulali, że nikt się przed nami nie połozy i jak widać było wykonaliśmy zadanie w 100 proc.
Jak ocenisz swoją postawę w końcówce sezonu zasadniczego?
- Ja nie chce oceniać swojej postawy od tego są trenerzy i kibice. W każdym meczu wychodzę i daje z siebie wszystko. Raz wychodzi to lepiej, raz gorzej.
Chyba nie pokazałeś pełni swoich umiejętności.
- Ogólnie nie jest to sezon udany dla mnie i jestem z tego powodu zły na siebie, ale chęci i woli walki nikt mi nie zabierze, bo tym każdy zawodnik może nadrobić swoje błędy i gorsze momenty.
Myślisz już o przyszłym sezonie? Chcesz grać dalej w Stali?
- Na dzień dzisiejszy nie zastanawiam się nad tym gdzie chce być i gdzie chce grać. Koncentruje się na tym sezonie.
Kto cię zaskoczył w tym sezonie na plus i na minus?
- Na plus mogę ocenić drużynę Polonii 2011 Warszawa, gdzie grają fajna koszykówkę i ci młodzi zawodnicy robią ogromne postępy. Na minus na pewno Resovia, mój były klub. Przykro patrzeć jak ten zespól doznaje takich upokarzających porażek.
Faworyt do awansu? Oprócz Stalówki oczywiście
- (Śmiech). Każdy może awansować.
Twój były klub, Resovia jest na ostatnim miejscu. Uważasz, że się utrzyma?
- Życzę Resovii aby się utrzymała, ale czeka ich bardzo ciężkie zadanie. Szkoda, że po dobrym sezonie w Resovii się wszystko posypało i teraz grają o utrzymanie. Jestem kibicem Resovii i czasem mi się źle robi jak widzę wyniki ich meczów, które idą w Polskę. Przykre.
Teraz przed wami pojedynek w Krośnie. Mówiłeś, że nie lubicie jeździć na wycieczki. Czyli zwycięstwo?
- Dokładnie. Jedziemy do Krosna po zwycięstwo.
Zapewne pojawią się na tym meczu fani Stali. Jak oceniasz ich postawę?
- Kibice są naszym szóstym zawodnikiem, nie zwątpili w nas i dopingowali nas w każdym meczu. Dziękujemy im za to. Zrobimy wszystko by dla nich w Krośnie wygrać.
Czego można ci życzyć?
- Zdrowia, uśmiechu i spełnienia jednego z marzeń, ale to powiem po sezonie jak się uda (śmiech).