Roberts Stelmahers widzi problem: Rywale za dużo nam zbierają

PAP / Belousov Vitaly/PAP/ITAR-TASS
PAP / Belousov Vitaly/PAP/ITAR-TASS

Energa Czarni Słupsk byli bardzo gościnni podczas XXI turnieju o Puchar Prezydenta Miasta Słupska. Podopieczni Roberta Stelmahersa przegrali dwa mecze i zajęli ostatnie miejsce.

Słupszczanie do turnieju przystąpili bez Mateusza Jarmakowicza (pojechał do Wrocławia, został ojcem) i Jarosława Mokrosa, który wciąż leczy skutki urazu. To mocno ograniczyło pole manewru trenerowi Robertsowi Stelmahersowi, który musiał rotować czwórką Polaków (Piotr Dąbrowski, Łukasz Seweryn, Grzegorz Surmacz i Mantas Cesnauskis). - Brak Mateusza Jarmakowicza był widoczny. Musiałem kombinować z rotacją, która była mocno zawężona. Czasami Greg Sug Surmacz grał na czwórce, podobnie Marcus Ginyard - tłumaczy łotewski szkoleniowiec.

Brak odpowiedniej rotacji dał się we znaki. Zwłaszcza słabo wyglądała gra na zbiórce. W meczu z MKS-em Dąbrowa Górnicza słupszczanie pozwolili rywalom zebrać aż 20 piłek na atakowanej tablicy. Łotewski szkoleniowiec szukał różnych sposobów (m.in. gra duetem Davis-Kravish), by zniwelować tę przewagę, ale nie przyniosło to efektów. - W sobotę zagraliśmy całkiem niezłe zawody, ale trudno wygrać mecz, kiedy rywale zbierają 20 piłek w ataku. Dziwne, że tak długo utrzymywaliśmy się w grze, patrząc na te wskaźniki - przyznaje Stelmahers.

W niedzielę słupszczanie zaprezentowali się jeszcze słabiej. Byli wyraźnie gorsi od Polskiego Cukru Toruń, który w sobotę okazał się gorszy od AZS-u Koszalin. Łotysz zwraca uwagę na fakt, że jego podopieczni nie wypoczęli odpowiednio po starciu z MKS-em. - Granie o 12:00 jest specyficzne. Nie wyglądaliśmy najlepiej w tym meczu. Poniekąd wynika to z faktu, że mamy doświadczonych zawodników, którzy potrzebują czasu na regenerację - mówi.

Słupszczanie grali bez energii. Gospodarze słabo wracali do defensywy, co skrzętnie wykorzystali rywale. Łukasz Wiśniewski zdobył 21 punktów i był najlepszym strzelcem meczu. - Za łatwo dawaliśmy rywalom rzucać punkty. W meczu z Polskim Cukrem Toruń kilkakrotnie była taka sytuacja, że Łukasz Wiśniewski w kontrataku zdobywał punkty. Nie możemy na takie rzeczy pozwalać, tym bardziej, że on był świetnie znany naszym graczom - zauważa Łotysz.

Z obozu słupskiego dochodzą takie głosy, że koszykarze nadal bardzo ciężko trenują. Okres wyświeżenia ma nastąpić na tydzień przed startem ligi. Czy dwie porażki na tym turnieju są spowodowane ciężką pracą na zajęciach? - Na treningach wykonujemy swoje. Nie powiedziałbym, że robimy coś zwariowanego. Pracowalibyśmy jeszcze ciężej, gdyby zawodnicy mieli kilka lat mniej - odpowiada Roberts Stelmahers.

Karol Wasiek

ZOBACZ WIDEO: Mike Taylor: Gortat i Lampe chcą współpracować (źródło TVP)

{"id":"","title":""}

Komentarze (0)