Tyrone Brazelton: Rosa chciała mnie zakontraktować już dwa lata temu

Getty Images
Getty Images

Choć w przedsezonowych sparingach wicemistrzowie Polski nie zaprezentowali się z najlepszej strony, nowy nabytek Rosy Radom jest spokojny o formę drużyny przed rozpoczęciem rozgrywek. - W zespole panuje dobra atmosfera - mówi Tyrone Brazelton.

Tyrone Brazelton jest jednym z kilku koszykarzy, którzy przed rozpoczęciem nowych rozgrywek dołączyli do Rosy. Tak jak miało to miejsce na przedsezonowej konferencji prasowej, po zakończeniu XXIV Memoriału im. Alfonsa Wicherka podkreślił, jak wiele znaczy dla niego transfer do drużyny wicemistrza Polski. - Jestem szczęśliwy z tego, że mogę być w Rosie. Czuję się bardzo dobrze w Radomiu - nie ukrywał.

W sparingach zaprezentował się z dobrej strony, notując w każdym ze spotkań w granicach dziesięciu punktów. Najwięcej - 18 "oczek" - zdobył w wygranym pojedynku z Treflem Sopot, rozegranym na turnieju w Warce. W tamtej imprezie druga ekipa Tauron Basket Ligi poniosła jednak dwie porażki, z BM Slam Stalą Ostrów Wielkopolski i MKS-em Dąbrowa Górnicza. Obwodowy nie przywiązywał jednak do tych rezultatów zbyt dużej wagi.

- W drużynie panuje bardzo dobra atmosfera, nawet pomimo kilku porażek, które przytrafiły nam się w przedsezonowych sparingach - zaznaczył 30-latek. Jego zespół przegrał jeszcze ze Zniczem Basket Pruszków, Polfarmexem Kutno i PGE Turowem Zgorzelec.

- Jesteśmy w dobrej formie, choć oczywiście jest jeszcze kilka elementów do poprawy. Niedawno dołączył do nas Michał Sokołowski, który powrócił z reprezentacji - przypomniał Brazelton.

ZOBACZ WIDEO: Ziółkowski: lista niedozwolonych środków jest za szeroka, zbyt łatwo je nagiąć

Czy Amerykanin na dobre zaaklimatyzował się już w Rosie? - Ciągle uczymy się siebie nawzajem. Sztab szkoleniowy dba o to, aby każdy czuł się ważną częścią zespołu, nieważne, czy będzie graczem pierwszej "piątki", czy rezerwowym. Z niecierpliwością oczekuję rozpoczęcia sezonu - odpowiedział.

Rozgrywający będzie miał za zadanie zastąpić Toreya Thomasa, który zdecydował się opuścić klub z Radomia. Brazelton zdradził, że Wojciech Kamiński starał się o jego angaż dużo wcześniej. - Rosa chciała mnie zakontraktować już dwa lata temu, ale ostatecznie do tego nie doszło - poinformował.

Obwodowy miał świadomość tego, że przychodzi do klubu z odpowiednio wyrobioną marką. - Wiedziałem oczywiście o tym, że mój nowy zespół grał w finale Tauron Basket Ligi i zdobył Puchar Polski. Widzę, jak mieszkańcy miasta lubią koszykówkę i rozpoznają zawodników. Chcę więc dać z siebie jak najwięcej - przyznał.

W latach 2008-2010 Brazelton występował już w Polsce, w barwach drużyn z Gdyni, Sopotu i Słupska. Później zwiedził jeszcze wiele lig. - Co prawda minęło parę lat, od kiedy ostatni raz występowałem w Polsce, a zwiedziłem przecież mnóstwo krajów od tamtego czasu, ale zawsze czułem się tutaj bardzo dobrze. Nie inaczej jest i tym razem. Czuję duże wsparcie z każdej strony - zakończył.

Komentarze (0)