Tomasz Prostak skromnie: Nie chciałbym oceniać swojej gry

Tomasz Prostak na początku sezonu I ligi prezentuje bardzo dobrą formę. Jego dyspozycja znacznie przyczyniła się do dwóch zwycięstw meritumkredyt Pogoni Prudnik i w efekcie pozycji wicelidera rozgrywek.

Dawid Siemieniecki
Dawid Siemieniecki
Materiały prasowe / Pogoń Prudnik

Ze średnio ponad 20-oma punktami na spotkanie jest trzecim strzelcem ligi. 8 przechwytów w dwóch meczach to najlepszy wynik w rozgrywkach. Do tego dochodzi ponad 50-procentowa skuteczność w rzutach zza łuku oraz 3,5 asysty i tyle samo zbiórek. I choć to dopiero początek sezonu, to właśnie Tomasz Prostak poprowadził meritumkredyt Pogoń Prudnik do dwóch pewnych zwycięstw.

WP SportoweFakty: Za nami już dwie kolejki rozgrywek, po których jesteście w tabeli wiceliderami. Otwarcie macie zatem wręcz wymarzone.

Tomasz Prostak: Zgadza się, za nami dwie pierwsze kolejki sezonu zasadniczego. Udało nam się wygrać dwa spotkania, wiec nie ukrywam, że jesteśmy w dobrych humorach i z optymizmem patrzymy w przyszłość.

W Pruszkowie przydarzył wam się jednak przestój. Od stanu 53:73 daliście sobie rzucić 10 punktów z rzędu. Z czego to wynikało?

- To prawda, w meczu z drużyną z Pruszkowa osiągnęliśmy dosyć wysoką, bo już 20-punktową przewagę, jednak nasze błędne decyzje zarówno w ataku jak i w obronie wpłynęły na to, że przeciwnicy zniwelowali tę stratę do 10 "oczek". W końcówce spotkania zagraliśmy za to poprawnie i zwyciężyliśmy dosyć pewnie.

Jak pan sam może ocenić swoją dyspozycję, bowiem to w głównej mierze pan pociągnął grę Pogoni - zwłaszcza w pierwszym meczu sezonu.

- Nie chciałbym specjalnie oceniać swojej gry. Staram się ze swojej strony robić wszystko, żeby drużyna wygrywała. Póki co mamy dwa zwycięstwa i to jest najważniejsze.

ZOBACZ WIDEO: Wzruszające słowa Szulakowskiego po KSW 36

Trzeci strzelec ligi, pierwszy przechwytujący, dobra skuteczność za trzy. Próbka na razie mała, bo dwumeczowa, ale pokazuje chyba, że ten trudny okres przygotowawczy po kontuzji, przebiegł bardzo dobrze?

- Oczywiście początek okresu przygotowawczego jak i pierwsze mecze były dla mnie trudne, gdyż miałem przerwę od grania spowodowaną kontuzją. Jestem jednak zdania, że każdy kolejny trening i mecz działa na moją korzyść i powinno być tylko lepiej.

Dwie pierwsze konfrontacje wygraliście tak naprawdę pewnie, ale teraz przyjdzie pora na dwa mocniejsze sprawdziany, bowiem zagracie z GTK i GKS-em. W czym będziecie upatrywać swojej szansy w starciu z gliwiczanami?

- Moim zdaniem w tej lidze nie ma łatwych spotkań. Dlatego też czy gramy z Pruszkowem, czy teraz z Gliwicami, to do obu tych spotkań trzeba podejść z taką sama koncentracją i zaangażowaniem. Ciężko jednak powiedzieć, czym będziemy chcieli zaskoczyć przeciwników z Gliwic. Na pewno trenerzy coś przygotują. A co to będzie, czas pokaże. My jako zawodnicy na pewno damy z siebie wszystko, aby odnieść kolejne zwycięstwo.

Dwie pierwsze serie rozgrywek już przyniosły sporo niespodzianek. Spodziewał się pan, że w taki sposób może wyglądać ten sezon? Bo chyba można z pewnością powiedzieć, że to jeszcze nie koniec.

- Rzeczywiście, było parę zaskakujących rozstrzygnięć, jednak nie wyciągałbym żadnych daleko idących wniosków. To dopiero początek sezonu, jest jeszcze wiele spotkań do rozegrania, tak więc wszystko jest możliwe. Co nie zmienia faktu, że liga będzie na pewno ciekawa.

Rozmawiał Dawid Siemieniecki



Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×