Od samego początku spotkania Anwil konsekwentnie dogrywał piłki pod kosz. Tam dzielił i rządził Marko Brkic, który z dziecinną łatwością ogrywał swoich rywali i zdobywał kolejne punkty. To w dużej mierze za sprawą tego zawodnika Anwil wyszedł na kilkupunktowe prowadzenie, które pozwoliło później włocławianom kontrolować przebieg wydarzeń na parkiecie. - Można było zauważyć, że do samego końca spotkania graliśmy pod kosz. W tym spotkaniu mogliśmy to robić, ponieważ wysocy zawodnicy ostrowskiej drużyny nie należą do silnych fizycznie. Taka taktyka dawała nam realną szansę na zdobywanie spokojnych punktów. Egzekucja naszych przedmeczowych założeń była naprawdę bardzo dobra - tłumaczył po spotkaniu Andrzej Pluta.
Gospodarze próbowali odrabiać straty w drugiej kwarcie. W pewnym momencie podopieczni Andrzeja Kowalczyka byli bardzo blisko swoich rywali. Anwil miał jednak w swoich szeregach Tommy Adamsa i Andrzeja Plutę, którzy trafiali za trzy w niesłychanie ważnych momentach sobotniego spotkania. W efekcie to goście cały czas znajdowali się na spokojnym prowadzeniu i kontrolowali przebieg wydarzeń na parkiecie. - Wreszcie potrafiliśmy utrzymać wysoki poziom po przerwie. Udało nam się utrzymać przewagę, którą wypracowaliśmy w pierwszych dwudziestu minutach. Byliśmy skoncentrowani przez 40 minut sobotniego pojedynku i teraz możemy cieszyć się ze zwycięstwa, które jest dla nas niesłychanie ważne - cieszył się po spotkaniu Łukasz Koszarek.
Ostrowianie próbowali walczyć, ale w rywalizacji ze znacznie wyżej notowanym rywalem wyraźnie brakowało im atutów. W grze Atlasa było kilka niezłych momentów, ale znacznie częściej ostrowscy kibice byli świadkami bezradności swoich ulubieńców. Nie ulega wątpliwości, że osłabiona Stal nie jest już tak groźnym zespołem, który potrafił wielokrotnie ogrywać teoretycznie lepsze drużyny. - Ostrowianie mają teraz mniej zawodników. Doskonale zdawaliśmy sobie sprawę z ich problemów i dlatego próbowaliśmy grać szybciej - przyznał Łukasz Koszarek.
Sobotnie zwycięstwo jest bardzo ważne dla Anwilu, który walczy o jak najwyższe miejsce w czubie tabeli przed fazą play off. Dzięki wygranej w Ostrowie zawodnicy Igora Griszczuka mogą z optymizmem spoglądać w przyszłość i spokojnie przygotowywać się do kolejnych pojedynków, które będą miały decydujący wpływ na kształt tabeli przed decydującą częścią sezonu. Atlas natomiast będzie z pewnością chciał sprawić jak najwięcej problemów swoim najbliższym rywalom i pokusić się w tym sezonie o jeszcze jakąś niespodziankę.
Atlas Stal Ostrów – Anwil Włocławek 77:93 (19:25, 22:26, 20:24, 16:18)
Atlas: Jovanovic 19, Hughes 14, Jocovic 11, Ochońko 11, Majewski 8, Szubarga 6, Seweryn 6, Ratajczak 2.
Anwil: Brkic 23, Pluta 18, Koszarek 17, Adams 8, Paravinja, 8, Miller 7, Boylan 5, Gabiński 4, Wołoszyn 3.