Miami Heat nie zwolnią Chrisa Bosha przed marcem. Nie pozwolą mu wzmocnić Cleveland Cavaliers

Miami Heat nie chcą sprezentować komuś Chrisa Bosha. Nie chcą pozwolić na to, aby ten w play-offach zagrał z LeBronem Jamesem w Cleveland Cavaliers. Nie chcą też, żeby jego kontrakt zalegał na liście płac klubu.

Miami Heat planują poczekać aż do marca ze zwolnieniem Chrisa Bosha. 11-krotny All-Star nie zagra już w Heat, po tym jak lekarze drużyny z Florydy nie dopuścili go do udziału w obozie przygotowawczym. 31-latek pozostaje poza zespołem i prezydent Heat Pat Riley zdążył przyznać, że Bosh w Heat już nie zagra.

W tym momencie chodzi już tylko o pozostałe trzy lata kontraktu dwukrotnego mistrza NBA. Bosh na pewno otrzyma 76 mln dolarów w całości, ale Heat chcą się ich pozbyć z puli zarobków drużyny.

Aby to się stało - Bosh nie może już w tym sezonie zagrać dla Heat, następnie musi zostać zwolniony i nie może rozegrać więcej, niż 24 spotkania w barwach innej drużyny. Jeśli któryś z zespołów dopuściłby go do gry i Bosh zagrałby w 25 meczach w tym sezonie, wtedy jego umowa nie "zeszłaby" z listy płac Heat. To samo się stanie, jeśli zagrałby w minimum 25 spotkaniach w kolejnym sezonie.

Bosh chce nadal grać w koszykówkę i liczy na to, że w przyszłości pozwoli mu na to inny zespół. Podejrzewa się mogą być to mistrzowie NBA Cleveland Cavaliers. Bosh publikuje swoje podcasty na stronie internetowej "Uninterrupted", która należy do LeBrona Jamesa, jego kolegi z Heat z lat 2010-2014. Jeśli jednak Bosh zostanie zwolniony po 1 marca, to nie będzie mógł zagrać w play-offach.

W tym i w zeszłym roku wykryto w płucach Bosha skrzepy krwi, co stwarza nawet śmiertelne zagrożenie, gdyby chciał dalej kontynuować karierę. Bosh twierdzi, że pójdzie za śladem innych sportowców, którzy mieli takie problemy i korzystał będzie ze specjalnych środków rozcieńczających krew, które znikać będą z organizmu na kilka godzin przed meczem.

ZOBACZ WIDEO: Robert Lewandowski: Łukasz Teodorczyk wykonał swoje zadanie bardzo dobrze

Komentarze (0)