Filip Dylewicz: Nareszcie zwyciężyliśmy

Materiały prasowe / Jakub Janecki / BM Slam Stal
Materiały prasowe / Jakub Janecki / BM Slam Stal

Po ośmiu porażkach z rzędu (siedem sparingów i mecz ze Stelmetem BC) Trefl Sopot w końcu się przełamał i wygrał na trudnym terenie w Ostrowie Wielkopolskim z miejscową BM Slam Stalą 73:70.

To zwycięstwo ma dla sopocian ogromne znaczenie pod względem psychologicznym. Podopieczni Zorana Marticia wygranej potrzebowali niczym tlenu. O tym na pomeczowej konferencji prasowej wspomniał

- Nareszcie zwyciężyliśmy. Długo musieliśmy czekać na tą wygraną. Już zapomnieliśmy nieco, jak smakuje wygrana. Cieszę się, że na trudnym terenie w Ostrowie Wielkopolskim udało się nam przełamać. Tutaj nikomu nie będzie grało się łatwo. Hala jest specyficzna, kibice żywiołowo reagują - mówił Dylewicz.

W niedzielnym spotkaniu zdobył on 14 punktów, trafiając 5 z 10 rzutów. Do swojego dorobku dołożył trzy zbiórki i asystę. 36-letni podkoszowy na parkiecie spędził 31 minut - najdłużej z całego zespołu.

Od samego początku sopocianie mocno wzięli się do pracy. Twarda defensywa pozwalała gościom na wyprowadzanie skutecznych kontrataków. W takiej grze świetnie czują się Anthony Ireland, Piotr Śmigielski, Jakub Karolak, ale także Dylewicz.

ZOBACZ WIDEO Grzegorz Krychowiak wrócił do składu PSG. Mistrz Francji zwycięski - zobacz skrót meczu [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

- Graliśmy agresywnie w obronie. To przyniosło pożądany efekt. Mogliśmy przez to wyprowadzać kontrataki. W takiej grze czujemy się bardzo dobrze - dodał Dylewicz.

Przed Treflem Sopot kolejne trudne mecze, które wskażą miejsce zespołu w ligowej hierarchii. Żółto-czarni zagrają z Rosą, Polskim Cukrem i King Szczecin.

- Mam nadzieję, że zwycięstwo z BM Slam Stalą będzie początkiem nowej, dobrej serii. Patrzymy z optymizmem w przyszłość - zakończył Dylewicz.

Źródło artykułu: