- Przede wszystkim cieszymy się ze zwycięstwa - powiedział tuż po meczu opiekun ekipy Sokoła, Dariusz Kaszowski. - Bardzo dobrze zagraliśmy w drugiej kwarcie (34:10 dla łańcucian przyp. red.), co pozwoliło nam wypracować pokaźną przewagę i w efekcie na kontrolowanie tego spotkania - dodał szkoleniowiec.
Dzięki wygranej różnicą 17 "oczek", jego zespół wskoczył na fotel lidera w tabeli, w której Sokołowi po piętach depcze Spójnia Stargard, która także nie zaznała jeszcze goryczy porażki. Z kolei dla Zetkamy była to już czwarta porażka, jednak Kaszowski skomplementował zespół prowadzony przez Marcina Radomskiego.
- Duże brawa dla gospodarzy, bo walczyli do końca. Trzecią kwartą troszeczkę zniwelowali naszą przewagę, ale w ostatniej odsłonie już lepiej zagraliśmy w ataku. Poprawiliśmy skuteczność, ograniczyliśmy straty i to pozwoliło na wywiezienie dwóch punktów z trudnego kłodzkiego terenu, tak więc cieszę się niezmiernie, że udało się to spotkanie wygrać.
Sokół skutecznie podciął skrzydła obwodowym liderom Zetkamy, czyli Aleksandrowi Leńczukowi i Rafałowi Wojciechowskiemu. - Skupiliśmy się przed meczem na wyłączeniu z gry tych graczy. Taktyka została zrealizowana w miarę dobrze, bo za dużo krzywdy nam nie wyrządzili - zakończył Kaszowski.
Pierwsza liga nie próżnuje, bowiem spotkania w ramach 5. kolejki rozegrane zostaną już w najbliższą środę, 19 października. Sokół na własnym parkiecie zagra z AGH Kraków, natomiast Zetkamę czeka trudne wyjazdowe starcie w Prudniku.
ZOBACZ WIDEO Lewandowski dostanie swój... pomnik