Pogoń Prudnik liczy na przełamanie. "Na papierze jesteśmy faworytem"

WP SportoweFakty / Tomasz Fijałkowski
WP SportoweFakty / Tomasz Fijałkowski

Koszykarze Pogoni Prudnik w środę podejmować będą Nysę Kłodzko. Podopieczni Tomasza Michalaka liczą, że powrócą na zwycięską ścieżkę.

Drużyna z Opolszczyzny w ostatniej kolejce przegrała z GKS-em Tychy (73:81), dla którego było to dopiero pierwsze zwycięstwo w tym sezonie. Ekipa ze Śląska przez trzy kwarty była wyraźnie lepsza od zespołu Tomasza Michalaka.

- W dotychczasowych spotkaniach mamy problem z dobrym wejściem w mecz. Podobnie było również w Tychach - przyznaje Paweł Bogdanowicz. - Musimy być w pełni skoncentrowani od pierwszych minut, aby potem nie gonić wyniku. Poza tym, w tym meczu przegraliśmy zbiórkę oraz popełniliśmy więcej strat - dodaje.

Koszykarze z Prudnika w dwóch ostatnich spotkaniach musieli uznać wyższość rywali. Pogoń z dorobkiem sześciu punktów zajmuje obecnie 8. miejsce w lidze.

- Oczywiście chcielibyśmy wygrywać każde spotkanie. Mieliśmy teraz dwie porażki, ale uważam, że mamy zbyt doświadczony zespół, aby wpływało to na morale na tym etapie rozgrywek. Sezon jest długi i jeszcze wiele się może zmienić - analizuje niski skrzydłowy.

ZOBACZ WIDEO Jędrzejczyk ostro o Kowalkiewicz. Jest odpowiedź

W środę Pogoń będzie miała idealną okazję, aby przerwać złą passę. Na Opolszczyźnie pojawi się wówczas Nysa Kłodzko, która w tym sezonie nie zaznała jeszcze smaku zwycięstwa. Kibice z Prudnika liczą na pewną wygraną swoich pupili.

- Na papierze może i jesteśmy faworytem, ale na 100 procent nie będą to łatwe zawody. Nysa Kłodzko jeszcze nie zwyciężyła i będzie robić wszystko, aby to się zmieniło. Jestem jednak przekonany, że jeśli będziemy skoncentrowani, to my zgarniemy 2 punkty w tych derbach - kończy Bogdanowicz.

Źródło artykułu: