- Myślę, że kluczem do naszego sukcesu była niezła obrona. Wreszcie potrafiliśmy przełamać naszą niemoc w drugiej połowie. Tym razem wygrywaliśmy do przerwy i potrafiliśmy utrzymać wypracowaną przewagę. Byliśmy skoncentrowani przez 40 minut i teraz możemy cieszyć się z bardzo ważnego zwycięstwa - powiedział po spotkaniu z Atlasem, Łukasz Koszarek.
Goście z Włocławka bardzo szybko wypracowali sobie kilkupunktową przewagę, dzięki której mogli kontrolować przebieg wydarzeń na parkiecie. - Rzeczywiście, to mogło wyglądać tak, że mieliśmy spotkanie pod kontrolą. Należy jednak zauważyć, że ostrowianie trafili kilka naprawdę szalonych rzutów za trzy punkty, które mogły wprowadzić zamieszanie w naszych szeregach. Na szczęście, potrafiliśmy uspokoić grę i dzięki temu nadal kontrolowaliśmy losy meczu - powiedział rozgrywający Anwilu.
Koszarek nie ukrywa, że on i jego koledzy chcieli za wszelką cenę wykorzystać trudną sytuację kadrową ostrowskiej Stali. - Zdawaliśmy sobie sprawę z problemów Atlasa. Ostrowianie mają teraz znacznie mniejsze pole manewru z powodu niewielkiej liczby graczy. Właśnie dlatego staraliśmy się grać szybciej. Myślę, że to przyniosło efekty. W końcówce Stal nie miała już takiej energii jak na początku spotkania - przyznał podopieczny Igora Griszczuka.
Z jakimi nadziejami spoglądają w przyszłość koszykarze Anwilu? - Na pewno spoglądamy w przyszłość z optymizmem. Przed nami jeszcze dwa spotkania i musimy zrobić wszystko, żeby odnieść w nich zwycięstwa. Wtedy na pewno spokojnie znajdziemy się w czwórce. Musimy się maksymalnie skoncentrować na tym, co nas czeka - zakończył Koszarek.