Asseco Gdynia, najmłodszy zespół w rozgrywkach PLK, nie notuje najlepszego startu w sezonie 2016/2017. Podopieczni Przemysława Frasunkiewicza przegrali z MKS-em Dąbrowa Górnicza i Miastem Szkła Krosno. O ile porażkę na inaugurację była do przewidzenia, to raczej mało kto zakładał przegraną z beniaminkiem TBL.
Ten fakt nieco uśpił gdynian, którzy już po pierwszej kwarcie mieli o 13 punktów mniej od rywali. Gospodarze fatalnie grali w obronie, pozwalając krośnianom na oddawanie rzutów z czystych pozycji. Goście to skrzętnie wykorzystywali. Trafiali Patryk Pełka, Filip Małgorzaciak, Chris Czerapowicz i Royce Woolridge.
- Po raz kolejny zaczynamy mecz ospale. Nie jesteśmy odpowiednio zaangażowani i zdeterminowani, by rywalizować z rywalami. Trudno powiedzieć, skąd to się bierze. Dajemy przeciwnikowi zbudować przewagę, którą później trudno odrobić - mówi Przemysław Żołnierewicz.
- W Krośnie gra wielu dobrych, utalentowanych zawodników, którzy potrafią seryjnie zdobywać punkty. To udowodnili na przestrzeni całego meczu. Na za dużo im pozwoliliśmy w tym meczu - dodaje skrzydłowy skrzydłowy Asseco Gdynia.
ZOBACZ WIDEO Tomasz Majewski: Pożegnanie z karierą bywa brutalne (źródło TVP)
{"id":"","title":""}
Po przerwie do odrabiania strat rzucili się gospodarze. Zbliżyli się na pięć punktów do Miasta Szkła. Krośnian uratował jednak Kareem Maddox, który w drugiej połowie zdobył 18 oczek.
- W drugiej połowie obudziliśmy się, byliśmy agresywni w obronie. Nie dawaliśmy rywalom rzucać z otwartych pozycji. To zaczęło przynosić oczekiwane efekty - uważa zawodnik.
Gdynianie zaczęli nowy sezon od bilansu 0:2, ale on może jeszcze gorzej wyglądać, ponieważ w następnych kolejkach podopieczni Frasunkiewicza zmierzą się z Energą Czarnymi Słupsk i Polfarmexem Kutno.
- W sobotę zrobimy wszystko, by się odegrać za te porażki - zaznacza Żołnierewicz.