Michał Gabiński: Prezent od Stelmetu nam nie pomógł

Podkoszowy Polfarmexu Kutno musiał wytłumaczyć niespodziewaną porażkę z AZS-em Koszalin. Według Michała Gabińskiego, duży wpływ na słabą grę miał brak rytmu meczowego.

Polfarmex Kutno ma za sobą najgorszy mecz nie tylko w tym sezonie, ale także w całej przygodzie z ekstraklasą. Podopieczni Jarosława Krysiewicza byli słabsi od rywali w każdym elemencie koszykarskiego rzemiosła. W takich okolicznościach wysokie zwycięstwo AZS-u Koszalin (81:57) z pewnością dziwić nie może.

- Straciliśmy 81 punktów, mieliśmy skuteczność 10-procent za trzy. Przegraliśmy zbiórki i mieliśmy więcej strat. Musimy jak najszybciej wyrzucić to spotkanie z głowy. Jeżeli jest jeden lub elementy, w których się przegrywa, to można to poprawić. W sobotę jednak zagraliśmy tak, że wszystko było do wymiany - podkreśla Michał Gabiński.

Jak przyznał podkoszowy Polfarmexu Kutno, wpływ na słabszą dyspozycję Farmaceutów mogło mieć zdarzenie z 2. kolejki. Przypomnijmy, że drużyna z Kutna miała rywalizować wówczas ze Stelmetem Zielona Góra, jednak mistrz kraju z powodu braku sześciu Polaków w składzie, przegrał mecz walkowerem.

- Zapłaciliśmy bardzo dużą cenę za sytuację ze Stelmetem Zielona Góra. Przez dwa tygodnie nie graliśmy w koszykówkę. Oprócz tego przyszło kilka urazów i wypadliśmy z rytmu. Za dużo nas to kosztowało - dodaje.

ZOBACZ WIDEO Jakub Czerwiński: Potrzebujemy serii zwycięstw w lidze

{"id":"","title":""}

W niedzielę drużynę Jarosława Krysiewicza czeka spotkanie z Asseco Gdynia. Farmaceuci nie mogą powtórzyć już tak słabego spotkania.

- Nasza gra wyglądała słabo i nie ma co szukać usprawiedliwień. Trener powiedział nam w szatni, aby wyciągnąć wnioski i oczyścić głowy. To będzie najważniejsze przed kolejnym spotkaniem. Myślę, że już tak słabego meczu w tym sezonie nie zagramy - kończy Michał Gabiński.

Komentarze (0)