Mindaugas Budzinauskas: Pewien problem był, ale już go nie ma

PAP / Adam Warżawa / Mindaugas Budzinauskas, trener Kinga Szczecin
PAP / Adam Warżawa / Mindaugas Budzinauskas, trener Kinga Szczecin

Po dobrym występie ze Stelmetem Zielona Góra i porażce 64:73, Polpharma w spokoju przygotowuje się już do meczu w Ostrowie Wielkopolskim. - Pewien problem był, ale już go nie ma - uspokaja kibiców trener Farmaceutów, Mindaugas Budzinauskas.

WP SportoweFakty: Panie trenerze w sobotę Polpharma potwierdziła, że jest w stanie walczyć z najlepszymi. To fakt czy zbyt daleko wyciągane wnioski?

Mindaugas Budzinauskas: Wiedzieliśmy już to przed sezonem, a teraz tylko się to potwierdziło. Zdajemy sobie sprawę, że możemy walczyć z najlepszymi, ale wiemy też to, że aby tak było musimy zostawiać wszystko na parkiecie. Nie boimy się nikogo, lecz z drugiej strony możemy przegrać z każdym zespołem. Najważniejsze jest solidne przygotowanie się do meczu i pełna koncentracja.

Do pokonania mistrza Polski zabrakło wam bardzo niewiele. Wymieniłbym tu przede wszystkim spokój w końcowej części gry, ale też brak opanowania na linii rzutów wolnych w 3. kwarcie, gdy Stelmet ukarany został aż trzema przewinieniami niesportowymi, a wy nie potrafiliście tego wykorzystać. Czy na ostatnich treningach zarządził pan dodatkowo swoim zawodnikom pracę nad tym elementem?

- Nie, nie było takiej potrzeby, bo trafił nam się tylko taki pojedynczy mecz. Ogólnie myślę, że jesteśmy zespołem, który dobrze wykonuje rzuty wolne. Uważam, że w przypadku tych podstawowych zawodników górę wzięło zmęczenie, może trochę też presja. Oczywiście tych punktów brakowało, ale nie możemy zapominać, że graliśmy z mistrzem Polski. Stelmet był bardzo dobrze dysponowany rzutowo. Koszarek i Zamojski w bardzo dobrej kondycji wrócili z kadry, także najważniejsze jest to, że walczyliśmy cały czas. Końcówka troszkę nam uciekła, ale ogólnie moja ocena jest pozytywna.

Po sobotniej konferencji prasowej zaskoczył pan wszystkich mówiąc o konflikcie z Michaelem Hicksem. Ja ta sytuacja wygląda obecnie? Czy sprawa została wyjaśniona wewnątrz drużyny?

- To są nasze sprawy zespołowe i są one regulowane. Wszystko skończyło się na takim pracowitym reżimie. Powiem tak, że pewien problem był, ale już go nie ma.

Czyli uspokajamy kibiców? Michael Hicks normalnie przygotowuje się do meczu w Ostrowie Wielkopolskim?
 
- Tak, Michael przyszedł i przeprosił całą drużynę. Teraz normalnie trenuje już przed meczem ze Stalą.

ZOBACZ WIDEO: Tego rekordu Polski nie pobito już od 36 lat. "Strasznie mnie to kręci"

Do spotkania z BM Slam Stalą pozostało wam jeszcze kilka dni. Jaka jest pańska opinia o najbliższym rywalu? 
-

Zbudowano tam bardzo dobrą i doświadczoną drużynę. Na każdej pozycji mają graczy, którzy wiedzą, jak wygląda ta najlepsza koszykówka. Na razie może nie wszystko im dobrze wychodziło, ale z drugiej strony też mieli mecze z bardzo dobrymi zespołami. Co prawda grali z Treflem, gdzie byli faworytami i przegrali, ale było to tylko jednorazowe. Wydaje mi się, że teraz po zmianie trenera będą chcieli pokazać, że potrafią grać bardzo dobrze.

Właśnie o to zamierzam zapytać. Czy w związku ze zmianą trenerską na ławce BM Slam Stali musiał pan zmienić taktykę i przygotowania przed tym pojedynkiem? 

- Oczywiście jakieś zmiany będą i zawsze tak jest, ale nie sądzę, żeby były one jakieś kardynalne. Trener Rajkovic jest znany w Polsce, w zeszłym sezonie graliśmy z drużyną, którą on prowadził. Znam styl tego trenera i to na pewno będzie twarda koszykówka. Zobaczymy, nie mamy za dużo meczów do analizy, ale mam nadzieję, że damy radę i jakoś wyjątkowo zaskoczeni nie będziemy.

Na koniec zapytam, jakiego meczu się pan tam spodziewa w wykonaniu swoich podopiecznych? Jak dotychczas dało się zauważyć sporą dysproporcję pomiędzy występami Polpharmy we własnej hali, a wyjazdowym starciu z PGE Turowem Zgorzelec.

- Nie możemy wyciągać dużych wniosków po tym meczu w Zgorzelcu. Mieliśmy tam początek niezły, ale później niektóre podejście do fauli wybiło nas z rytmu. Sam tam dostałem techniczny faul. Nie myślę, że będziemy grali jakoś inaczej w domu, a inaczej na wyjeździe. Uważam, że będzie podobnie jak zawsze, czyli twardo. Spodziewam się walki na każdym metrze parkietu z obu stron.

Rozmawiał Patryk Butkowski

Komentarze (0)