Na nieco ponad trzy minuty przed końcem wtorkowego meczu Basketball Champions League z BK Ventspils boisko z pomocą fizjoterapeuty, Marcina Babuta, i trenera przygotowania motorycznego, Artura Packa, musiał opuścić Gary Bell. Po zderzeniu z jednym z rywali zawodnik Rosy upadł bowiem na parkiet. Później już się na nim nie pojawił.
Tuż po spotkaniu na Łotwie przedstawiciele radomskiego klubu nie chcieli wypowiadać się na temat stanu zdrowia Amerykanina. Odpowiedź miały dać badania lekarskie, przeprowadzone w Polsce.
"Otrzymaliśmy wyniki badań lekarskich i wszystko wskazuje na to, że naszego zawodnika nie czeka na szczęście dłuższa przerwa od koszykówki, ale czy wystąpi w sobotnim meczu, dowiemy się podczas przedmeczowej rozgrzewki. Staw kolanowy lewej nogi Gary'ego jest w dobrym stanie, ale wymaga kilkudniowej opieki i obserwacji" - możemy przeczytać na oficjalnej stronie klubu z Radomia w zapowiedzi spotkania z Siarką Tarnobrzeg.
Nieoficjalnie udało nam się jednak dowiedzieć, że Bella najprawdopodobniej zabraknie na boisku w starciu z byłym pracodawcą. Rzucający nie trenował w piątek. W drużynie prowadzonej przez Zbigniewa Pyszniaka spędził poprzedni sezon, będąc jednym z najlepszych strzelców Polskiej Ligi Koszykówki. W bieżących rozgrywkach notuje średnio 15 "oczek".
Potencjalny brak 24-latka oznacza, że sporą liczbę minut już w debiucie może otrzymać świeżo upieczony nabytek wicemistrzów Polski, Jarosław Zyskowski.
A już w środę podopiecznych Wojciecha Kamińskiego czeka przecież kolejne starcie w Lidze Mistrzów, z EWE Baskets Oldenburg.
ZOBACZ WIDEO Żelazny: Decyzja o wyborze Bońka będzie zaskarżona (źródło: TVP SA)
{"id":"","title":""}