WP SportoweFakty: Długo siedział wam w głowach pechowo przegrany mecz ze Spójnią Stargard (97:102)?
Bartosz Pochocki: Mecz ze Spójnią w głowie będzie jeszcze przez jakiś czas, bo tak oddać wygrany mecz po prostu nie wypada. Tym bardziej, że graliśmy z jedną z najlepszych drużyn w lidze, która jeszcze nie zaznała smaku porażki w tym sezonie i takie zwycięstwo na pewno by nas bardzo podbudowało.
[b]
Macie do siebie większe pretensje o końcówkę czwartej kwarty, w której straciliście prowadzenie w ostatniej sekundzie, czy raczej o samą dogrywkę?
[/b]
- Pretensje mamy do siebie przede wszystkim o błędne decyzje w końcówce regulaminowego czasu. Dogrywka potoczyła się już po prostu nie po naszej myśli.
Po siedmiu meczach macie bilans 3 zwycięstw i 4 porażek. Rozumiem, że zupełnie nie satysfakcjonuje was taki rezultat?
- Faktycznie obecnie nasze dokonania w ogóle nas nie satysfakcjonują. Mecz z Basketem Poznań i ze Spójnią mogliśmy rozstrzygnąć na własną korzyść i wtedy nasze miejsce w tabeli lepiej odzwierciedlałoby nasz potencjał. Rzeczywistość wygląda jednak zupełnie inaczej i musimy teraz odrobić te stracone punkty również na wyjazdach.
ZOBACZ WIDEO Legia - Real. Arkadiusz Malarz: Ronaldo będzie musiał sobie poradzić w innych meczach
W ostatnich latach związany jest pan tylko z Inowrocławiem. Nie było pokusy, aby spróbować swoich sił w innym klubie?
- Pokusa może i była, ale konkretnych ofert brakowało. Aktualnie gram w Inowrocławiu, a gra w rodzinnym mieście jest dla mnie czymś wyjątkowym. Mam tutaj narzeczoną, rodzinę i przyjaciół, więc nie mam na co narzekać.
Dla Bartosza Pochockiego jest to drugi sezon na zapleczu PLK. Wygląda na to, że ten będzie zdecydowanie lepszy od poprzedniego?
- Na razie na to się zapowiada. Mam nadzieję, że zdołam utrzymać obecną formę do końca sezonu i wtedy będę mógł sobie powiedzieć, że obecny sezon jest zdecydowanie lepszy od poprzedniego.
[b]
W sobotę czeka was kolejny mecz. Czy Kotwica Kołobrzeg, która w poniedziałek dostała lanie od Legii Warszawa to dobry rywal na przełamanie?[/b]
- Mamy szacunek dla drużyny z Kołobrzegu. Już kilka razy w tym sezonie potwierdzili, że nie można ich lekceważyć i my tego na pewno nie zrobimy. Będziemy dobrze przygotowani do tego spotkania i na pewno postawimy im trudne warunki. Jest to dla nas bardzo ważny mecz, nie możemy sobie pozwolić na porażki u siebie.
W szeregach beniaminka niewątpliwie wyróżnia się Paweł Pawłowski oraz Adrian Suliński. To są dwa najważniejsze ogniwa, które musicie wyeliminować?
- Są to zawodnicy na których w głównej mierze opiera się gra Kotwicy, jednak jak pokazują ostatnie mecze, mają również wielu graczy, którzy są gotowi brać na siebie odpowiedzialność za wynik. Świadczyć może o tym fakt, iż jest aż pięciu zawodników z dorobkiem 10 i więcej punktów na mecz.
Rozmawiał Jakub Artych