Mistrzom Polski w Dąbrowie Górniczej nie pomogło nawet 12 trafionych trójek. To MKS bowiem triumfował nad mistrzem Polski. Łukasz Koszarek za przyczynę wskazał zbyt indywidualną grę w drugiej połowie meczu. Artur Gronek z kolei zadowolony nie był z defensywy.
- Straciliśmy za dużo punktów spod kosza, bo aż 42 - przekonuje. - To zdecydowanie za dużo, szczególnie po penetracjach po jednym czy dwóch kozłach. Tym rywale zrobili przewagę i to był nasz duży problem.
- Zwycięstwo MKS-u było absolutnie zasłużone. W drugiej połowie zdobyli aż 48 punktów, a przy okazji zatrzymali i nas. Naprawdę wygrali ten mecz zasłużenie - dodał.
Gracze Stelmetu BC Zielona Góra pomimo takiej postawy niemal do końca meczu byli w grze. W ostatniej minucie spudłowali jednak ważne rzuty, co w połączeniu ze skuteczną egzekucją rzutów wolnych w wykonaniu Bartłomieja Wołoszyna dało triumf ekipie z Zagłębia.
- W końcówce może wydarzyć się wszystko kiedy jakaś drużyna ma 2-3 punkty przewagi. Wtedy jeden rzut może decydować o wszystkim. My mieliśmy otwarte pozycje, jednak pudłowaliśmy - kontynuował Gronek.
Na zwycięską ścieżkę w Polskiej Lidze Koszykówki gracze Stelmetu BC Zielona Góra będą mogli wrócić w najbliższy weekend, kiedy to we własnej hali zmierzą się z Miastem Szkła Krosno.
ZOBACZ WIDEO "Parę łez poleciało". Milik szczerze o kontuzji
Niepokój budzi niska skuteczność za 2 oraz słaba gra podkoszowych , mankame Czytaj całość