Początek spotkania nie zwiastował jeszcze tak ogromnej przewagi Miasta Szkła Krosno. Koszykarze ze Zgorzelca z łatwością radzili sobie z defensywą gospodarzy, szybko uzyskując wyraźne prowadzenie. - Dobrze zaczęliśmy spotkanie. Drużyna z Krosna postawiła strefę, którą udawało nam się rozbić. Już w pierwszej kwarcie uzyskaliśmy przewagę ponad 10 punktów - potwierdza Michał Michalak.
Można powiedzieć, że losy spotkania odmieniły się już w drugiej odsłonie. Podopieczni trenera Mathiasa Fischera nie mieli recepty, aby odpowiedzieć na szybkie ataki Miasta Szkła.
- W pewnym momencie koszykarze z Krosna zrobili akcję 2+1 i wydaje mi się, że wtedy uwierzyli, że mogą jeszcze odwrócić losy spotkania. Zrobili to bardzo skutecznie i dlatego należą się dla nich gratulacje - tłumaczy 23-letni zawodnik.
W trzeciej kwarcie, mówiąc kolokwialnie było już "pozamiatane". Podopieczni Michała Barana dobili PGE Turów seryjnymi rzutami z dystansu, które pozbawiły złudzeń rywali. Beniaminek PLK miał w tym elemencie aż 57-procentową skuteczność.
- Nie potrafiliśmy zatrzymać rzutów za trzy punkty. Gospodarze w trzeciej kwarcie odjechali nam na ponad 20 punktów. Chcieliśmy zniwelować później tę przewagę, ale było to niezmiernie ciężkie. Krosno było na fali i trafiało kolejne rzuty. Walczyliśmy tylko o to, aby chociaż trochę odrobić straty. Nie udało się - kończy Michał Michalak.
ZOBACZ WIDEO Kapitan podniósł głos ws. afery alkoholowej (źródło: TVP SA)
{"id":"","title":""}