We wtorkowy wieczór Rosa odniosła drugie zwycięstwo w Basketball Champions League, pokonując po dogrywce Muratbey Usak Sportif 83:77. Można więc powiedzieć, że tradycji stało się zadość - wszystkie dotychczasowe mecze radomskiej drużyny w ramach tych rozgrywek w hali MOSiR kończyły się bowiem po dodatkowym czasie gry.
Wicemistrzowie Polski nastawiali się na emocjonujące zawody. - Od początku meczu wiedzieliśmy, że to spotkanie będzie długie i nie będzie łatwe - podkreślił na konferencji prasowej Darnell Jackson.
Choć po pierwszej kwarcie gospodarze prowadzili 15:8, później goście zaczęli systematycznie odrabiać straty. - My trafialiśmy, rywale także, my pudłowaliśmy, oni również - kontynuował center. - Trener przez cały mecz nam powtarzał, żebyśmy utrzymywali koncentrację. Dzięki temu odnieśliśmy zwycięstwo - zaznaczył Amerykanin.
Pomimo 10-punktowej straty na trzy minuty przed końcową syreną, wicemistrzowie Polski wyrównali w najważniejszym momencie. Rzut kolegi na 72:72 dobił właśnie Jackson. - Kilku zawodników naszej drużyny trafiło bardzo ważne rzuty, przede wszystkim Michał Sokołowski. Dla mnie jest on świetnym graczem, uwielbiam jego styl - komplementował rzucającego były zawodnik Cleveland Cavaliers.
ZOBACZ WIDEO Marcin Gortat: To jest magia NBA (źródło: TVP SA)
{"id":"","title":""}
- Szanowaliśmy piłkę, w przeciwieństwie do ostatnich, przegranych pojedynków. Bardzo chcieliśmy wygrać i wrócić na właściwe tory, na nasz poziom. Zrobiliśmy to i jestem bardzo szczęśliwy - zakończył środkowy, który zwycięstwem sprawił sobie świetny urodzinowy prezent. Dzień przed meczem z Muratbey skończył bowiem 31 lat.
Na parkiecie przebywał przez 32 minuty, w trakcie których zdobył 15 punktów (skuteczność 4/8 z gry). Ponadto miał sześć zbiórek, dwa bloki, dwa przechwyty i asystę.