Washington Wizards sięgnęli dna, pokonali ich 76ers. Niezły mecz Marcina Gortata

Pogrążona przez kontuzje drużyna Washington Wizards przegrała następne spotkanie. Tym razem lepszy od Czarodziei okazał się outsider NBA, Philadelphia 76ers (109:102). Marcin Gortat zapisał na swoim koncie double-double.

Patryk Pankowiak
Patryk Pankowiak
Marcin Gortat AFP / Na zdjęciu: Marcin Gortat

Źle dzieje się w stolicy Stanów Zjednoczonych. Nie tak wyobrażali sobie początek sezonu sympatycy drużyny Washington Wizards. Dziesięć rozegranych meczów, zaledwie dwa zwycięstwa. Bilans nie napawa optymizmem, ich gra również.

Jeżeli chodzi o środowe spotkanie, duży wpływ na końcowy wynik miała pierwsza, wygrana przez 76ers kwarta 29:15. Goście przespali ważny fragment meczu, będąc później zmuszonym do odrabiania strat. Ta sztuka prawie im się udała. Kiedy na zegarze pozostawało niespełna półtorej minuty, John Wall doprowadził do stanu 100:103. Trener Pensylwańczyków, Brett Brown poprosił wówczas o przerwę, a następnie kluczowym rzutem zza łuku popisał się jednak 23-letni skrzydłowy, Richaun Holmes.

To okazał się cios w samo serce. Gospodarze prowadzili 106:100, a ostatecznie całe spotkanie zakończyło się rezultatem 109:102. Dla tej młodej drużyny to drugie zwycięstwo w całym sezonie. Fantastycznie spisywał się vis-a-vis Marcina Gortata, Jahlil Okafor. Trzeci numer draftu 2014 trafił 8 na 11 oddanych rzutów z gry, zdobywając w sumie 19 punktów. Chorwat Dario Saric dorzucił 13 "oczek" i 12 zbiórek.

Warto zaznaczyć, iż 76ers mieli 30 drużynowych asyst, a także umieścili w koszu aż 54,5 procent wykonanych rzutów z gry (42/77) przy 42-procentowej skuteczności stołecznych (38/91). Nie przeszkodziło im 17 popełnionych strat oraz brak Joela Embiida.

ZOBACZ WIDEO Jacek Kasprzyk: To jest fantastyczna grupa

Porażka w Filadelfii obrazuje duże kłopoty Wizards. Nie usprawiedliwia ich nawet absencja Bradleya Beala czy Iana Mahinmi'ego. Rezerwowi dostarczyli drużynie tylko 25 punktów, a na nic zdało się nawet 27 "oczek" Johna Walla.

Rozgrywający Czarodziei przed sezonem przeszedł operację kolan, co przez pewien czas będzie przekładało się na jego czas spędzony na parkiecie. - Byłem sfrustrowany przez całą pierwszą połowę, grając wtedy tylko siedem minut. Meczu zostaje coraz mniej, a to frustrujące, że nie możesz być na parkiecie, aby pomóc chłopakom wygrać - komentował 26-latek, który w sumie spędził na placu boju 24 minuty.

Marcin Gortat wykorzystał prawie wszystkie szanse, które miał w ataku, zdobył 10  "oczek", zebrał 14 piłek i zaliczył siódme double-double w trwających rozgrywkach. Otto Porter uzbierał 15 punktów i 13 zbiórek. To wszystko na niewiele się zdało. Następne spotkanie Wizards rozegrają w nocy z czwartku na piątek o godzinie 1:00 czasu polskiego. Ich rywalami będą New York Knicks.

Philadelphia 76ers - Washington Wizards 109:102 (29:15, 30:33, 29:28, 21:26)
(Okafor 19, Ilyasova 16, Stauskas 15 - Wall 27, Morris 19, Porter Jr. 15)

Washington Wizards awansują do fazy play-off?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×