[b]
WP SportoweFakty: Jak pan wytłumaczy 44-procentową skuteczność w rzutach za jeden punkt? To jeden z najgorszych wyników w PLK.[/b]
Nikola Marković: Dobre pytanie. Szczerze? Nie wiem. Trudno mi wytłumaczyć.
To nowy problem w pana karierze?
- Nigdy nie byłem świetny w rzutach za jeden punkt, ale takich problemów to dawno nie miałem. Wpadłem w ogromne kłopoty. Czas z tego wyjść.
Kolejne mecze pogłębiają pana kryzys. Z Siarką we własnej hali trafił pan zaledwie 4 z 10 rzutów wolnych.
- Nie ukrywam, że kolejne przestrzelone rzuty wolne powodują u mnie frustrację. Bardzo mocno pracuję nad tym elementem każdego dnia. Zostaję po treningach i oddaję mnóstwo rzutów. Wierzę, że to w końcu przyniesie efekty.
Jak to możliwe, że lepiej pan trafia za dwa niż za jeden punkt?
- Czasami tak jest, że z akcji łatwiej zdobyć punkty niż stojąc samemu na linii rzutów wolnych. To walka z samym sobą. Musisz być odpowiednio skoncentrowany. Wydaje mi się, że mi czasami ta koncentracja ucieka. Pracuję nad tym.
ZOBACZ WIDEO Jacek Kasprzyk: Kandydatami na trenera są dwaj Włosi, Serb i Argentyńczyk
Nie boi się pan tego, że rywale zaczną pana faulować celowo?
- Nie. Za długo gram w koszykówkę, żebym miał takie obawy. Niech mnie faulują. Poradzę sobie z rzutami wolnymi.
3:3 to bilans satysfakcjonujący po sześciu meczach?
- Nie jest źle. Aczkolwiek po zwycięstwie nad Rosą Radom spodziewałem się, że po sześciu meczach będziemy mieli bilans 4:2. Sądziłem, że wygramy dwa spotkania w domu, ale nie udało się.
Wasza gra faluje. Przeplatacie dobre momenty ze słabymi. Tak było z Siarką, która w PLK jest autsajderem.
- Z Siarką wygraliśmy po bardzo słabym spotkaniu. Nasz styl był fatalny, popełniliśmy wiele błędów po obu stronach parkietu. Rywale wykorzystywali to, przez większą część meczu nawet prowadzili, ale w końcówce się otrząsnęliśmy i zaczęliśmy grać lepiej.
Brak Filipa Dylewicza był chyba mocno odczuwalny?
- Jak najbardziej. Potrzebujemy Filipa w rotacji. To świetny gracz. Jego brak był mocno odczuwalny. Odnieśliśmy zaledwie jedną wygraną w trzech spotkaniach. To kiepski wynik.
Rozmawiał Karol Wasiek