Po mistrzu padł i wicemistrz. Osłabiony MKS pokonał Rosę!

PAP / Andrzej Grygiel
PAP / Andrzej Grygiel

Heroiczny bój stoczyli koszykarze MKS-u Dąbrowa Górnicza z Rosą Radom. Pomimo braków kadrowych ekipa dowodzona przez Drażena Anzulovicia zdołała pokonać wicemistrzów Polski 71:67. Bohaterami okazali się Kerron Johnson i Piotr Pamuła.

MKS nie jest zbyt gościnny we własnej hali. W Centrum poległ mistrz Polski z Zielonej Góry, a w niedzielę dąbrowianie pomimo absencji dwóch koszykarzy zdołali - po dramatycznej końcówce - pokonać wicemistrzów z Radomia.

[tag=34998]

[/tag] Roderick Trice i Witalij Kowalenko - z tych zawodników nie mógł w niedzielę skorzystać Drażen Anzulović. Pierwszy ma problem z plecami, drugi z podkręconą kostką. Obaj do gry mają wrócić na kolejne ligowe spotkanie z Treflem Sopot.

Pierwsza połowa miała zupełnie dwie odmienne części. Pierwszą ofensywną z dużą ilością skutecznych akcji. Drugą defensywną. Wystarczy powiedzieć, że Rosa w tej części swoje pierwsze punkty zdobyła dopiero po sześciu minutach gry, kiedy to po serii MKS-u 8:0 zza łuku trafił Tyrone Brazelton.

Obrona dąbrowian w pierwsze połowie działała bardzo dobrze, a trio Brazelton - Michał Sokołowski - Gary Bell zdołało oddać zaledwie 5 rzutów z gry - przy czym tylko jeden z nich znalazł drogę do kosza.

ZOBACZ WIDEO 9 rocznica pierwszego awansu Polski na Euro

Bell tradycyjnie obudził się jednak po przerwie. W trzeciej kwarcie zdobył 6 oczek, trafił m.in. trójkę z faulem i dzięki jego skutecznym rzutom Rosa dwukrotnie obejmowała prowadzenie.

Decydująca ćwiartka rozpoczęła się od mocnej wymiany ciosów. Dopiero osiem punktów Piotra Pamuły sprawiło, że na cztery minuty przed końcem MKS odskoczył i prowadził 66:60.

Rosa zdołała jednak wrócić, skutecznie grał Brazelton, a po dwóch celnych wolnych Bella na 76 sekund przed końcem straty zmalały do zaledwie punktu. Gdy na 39 sekund przed końcem równo z końcową syreną czasu akcji trafił Jeremiah Wilson MKS był o krok od triumfu.

Przyjezdni mogli szybko doprowadzić do remisu, bowiem w kolejnej akcji przy rzucie zza łuku faulowany był Jarosław Zyskowski. Ten wykorzystał jednak tylko dwa rzuty. Po drugiej stronie nie pomylił się Kerron Johnson, a rzut na remis spudłował Brazelton.

Radomianom do triumfu z pewnością zabrakło skuteczności Sokołowskiego, który w całym meczu nie wykorzystał żadnego z siedmiu oddanych rzutów z gry. Coraz większy wpływ na wyniki Rosy ma z kolei Zyskowski, który z ławki okazał się najskuteczniejszy w ekipie Wojciecha Kamińskiego.

MKS Dąbrowa Górnicza - Rosa Radom 71:67 (21:22, 13:9, 16:19, 21:17)

MKS: Kerron Johnson 16, Piotr Pamuła 16, Bartłomiej Wołoszyn 11, Jeremiah Wilson 9, Kendall Gray 5, Jakub Parzeński 5, Marcin Piechowicz 3, Przemysław Szymański 3, Patryk Wieczorek 3, Maciej Kucharek 0.
Rosa:

Jarosław Zyskowski 17, Tyrone Brazelton 12, Darnell Jackson 11, Robert Witka 8, Gary Bell 8, Michał Sokołowski 5, Filip Zegzuła 3, Kim Adams 3, Łukasz Bonarek 0, Maciej Bojanowski 0.

Komentarze (10)
avatar
Paweł Pk
20.11.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Miło się czyta takie komentarze :) Marzy mi się jeszcze doping, tak jak to wygląda u niektórych koszykarskich ekip w Polsce :)
Chociaż podczas takich meczy i leśne dziadki potrafią dać się porw
Czytaj całość
avatar
wąż
20.11.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Co Kaminskiego nie zwalniacie hahahahahah ? 
avatar
soczystybanan
20.11.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Fajna ekipa w Dąbrowie. Jeszcze nie raz zaskoczą. Tak trzymać! 
avatar
Area 51
20.11.2016
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Brawo MKS za walkę... Pomimo osłabienia ograliście wicemistrza ;) Pozdrawiam ze Słupska :) 
avatar
Raptor_84
20.11.2016
Zgłoś do moderacji
0
2
Odpowiedz
Brawo MKS macie drużynie która będzie walczyć o medale pozdrowienia z Torunia