Jeszcze w piątek po zakończeniu feralnego spotkania z Energą Czarnymi Słupsk (51:68) Artur Gronek nie był do końca przekonany do ewentualnych zmian w zespole, mimo toczących się już od dłuższego czasu rozmów z Vladimirem Dragiceviciem. Mówił dość dyplomatycznie: - Wiem, że Vlado jest w kontakcie z klubem. Usiądziemy i przeanalizujemy sytuację.
Kluczowa okazała się sobota. Janusz Jasiński podjął decyzję: drużyna potrzebuje wzmocnień pod koszem. Porażka w Słupsku przelała czarę goryczy. Julian Vaughn, Adam Hrycaniuk, Nemanja Djurisić i Igor Zajcew zdobyli łącznie zaledwie 17 punktów i mieli 13 zbiórek.
W niedzielę klub z Zielonej Góry ogłosił podpisanie dwuletniej umowy z Dragiceviciem, który ma pomóc drużynie wrócić na ścieżkę zwycięstw i rozwiązać problemy pod koszem.
- Vladimir na pewno wzmocni strefę podkoszową. Piłka będzie lepiej chodziła na dole i na górze. Grał już tutaj, jest rozpoznawalny - podkreśla Artur Gronek.
Polski trener Stelmetu BC doskonale zna Czarnogórca. Miał okazję pracować z nim dwa lata temu w Zielonej Górze. Gronek był asystentem Mihailo Uvalina.
Dragicević dał się wtedy poznać jako zawodnik o dużych umiejętnościach, ale także jako osoba, z którą trudno się współpracuje. Czy charakter Czarnogórca niepokoi szkoleniowca mistrza Polski?
- Nie boję się jego charakteru. To bardzo dobry zawodnik. Wniesie do drużyny jeszcze więcej doświadczenia i jakości - odpowiada Gronek.
ZOBACZ WIDEO Druzgocąca ocena Bartosza Kapustki. "Dramatyczna dyspozycja"