To był jeden z najgorszych występów Akademików w historii. Podopieczni Piotra Ignatowicza zostali rozgromieni na własnym parkiecie przez Anwil Włocławek. Czwarta drużyna minionych rozgrywek wygrała w Koszalinie różnicą 48 punktów - 93:45.
Przez trzy kwarty kibice AZS-u wspierali dopingiem swoich koszykarzy. W ostatniej odsłonie dali upust swoim emocjom i nie pozostawili na zawodnikach suchej nitki.
"Co wy robicie, wy nasz AZS hańbicie" - krzyczeli fani koszalińskich Akademików. W kolejnych minutach kibice zarzucali zawodnikom brak zaangażowania i determinacji.
- Przepraszam kibiców za naszą grę. Szkoda, że musieli taki mecz oglądać - mówił na konferencji prasowej Piotr Ignatowicz, szkoleniowiec AZS-u Koszalin.
W nieco ostrzejszych słowach wypowiedział się Sławomir Sikora, który w imieniu drużyny poprosił o większą cierpliwość.
- Prosiłbym fanów o to, żeby nie zarzucali nam braku zaangażowania i profesjonalizmu. Mogę zapewnić, że do każdego meczu jesteśmy w 100 procentach przygotowani i skoncentrowani. Wszyscy dają z siebie wszystko. Po prostu przydarzył się nam mecz, o którym chcemy jak najszybciej zapomnieć - zaznaczył zawodnik AZS-u.
W następnej kolejce Akademicy zagrają na własnym parkiecie ze Stelmetem BC Zielona Góra, który do Koszalina przyjedzie poirytowany wysoką porażką w Słupsku (51:68). - Prosiłbym kibiców o wsparcie, bo ono jest nam niezwykle potrzebne - dodał Sławomir Sikora.
ZOBACZ WIDEO Jacek Kasprzyk: To jest fantastyczna grupa