Po ostatniej sromotnej porażce z Anwilem Włocławek (45:93) spora lawina krytyki spadła na koszykarzy AZS-u Koszalin i trenera Piotra Ignatowicza. Swoje niezadowolenie jeszcze w trakcie meczu wyrażali kibice. W poniedziałek Leszek Doliński, nowy prezes AZS-u, na spotkaniu z drużyną dał jasny sygnał, że nikt w klubie nie będzie akceptował braku zaangażowania i walki.
- Nie ma co ukrywać, że na tle Anwilu wyglądaliśmy blado. Takie są fakty i z nimi się nie dyskutuje. Na pewno kibicom się należą przeprosiny - mówi Sławomir Sikora, koszykarz AZS-u Koszalin.
Zespół w tygodniu ciężko pracował na treningach nad poprawieniem gry i wyeliminowaniem wszystkich błędów. Tych po meczu z Anwilem było naprawdę sporo. Nikt jednak w ekipie AZS-u z tego powodu nie załamuje rąk. To bardziej motywacja do jeszcze cięższej pracy. Wszyscy w zespole chcą się zrehabilitować i pokazać się z lepszej strony.
Najbliższe tygodnie będą jednak sporym wyzwaniem dla koszalińskich Akademików. Rywale będą z najwyższej półki. W niedzielę Stelmet BC, a później BM Slam, Rosa i Polski Cukier.
- O meczu z Anwilem chcemy jak najszybciej zapomnieć. Wyciągnęliśmy wnioski i chcemy pokazać się z lepszej strony. Terminarz nas jednak nie rozpieszcza. W niedzielę zagramy ze Stelmetem BC, który do Koszalina przyjedzie bardzo podrażniony ostatnimi porażkami. Czeka nas trudne zadanie - podkreśla Sikora.
AZS Koszalin z bilansem 2:5 zajmuje 14. miejsce w tabeli PLK.
ZOBACZ WIDEO Jacek Kasprzyk: To jest fantastyczna grupa