BCL: Neptunas z trudem pokonał Rosę. "Obrona pozwoliła nam przetrwać"

Materiały prasowe / Oficjalna strona Basketball Champions League
Materiały prasowe / Oficjalna strona Basketball Champions League

W środowy wieczór koszykarze Neptunasa Kłajpeda musieli mocno się wysilić, aby pokonać Rosę Radom. Ostatecznie zwyciężyli 66:63. - Spodziewaliśmy się, że to będzie trudny mecz - przyznał Vytautas Sarakauskas, zawodnik lidera grupy C.

Dzięki zwycięstwu 66:63 z Rosą Radom koszykarze KK Neptunasa Kłajpeda umocnili się na prowadzeniu w grupie C Basketball Champions League. Legitymują się bilansem 6-1. Był to czwarty mecz wicemistrzów Litwy przed własną publicznością i pierwszy, w którym mieli aż tak dużo problemów. Wcześniej nie spotkali tak dużego oporu nawet ze strony Asvelu Lyon, wicelidera tabeli. Pokonali go 81:67.

Po pierwszej kwarcie podopieczni Dainiusa Adomaitisa wygrywali 16:6, ale później przyjezdni nie tylko odrobili tę stratę, ale i wyszli na dwa punkty przewagi. - To był trudny mecz, tak jak się spodziewaliśmy przed jego rozpoczęciem - przyznał po zakończeniu zawodów Vytautas Sarakauskas.

Gospodarze aż 15 razy zgubili piłkę. Dla porównania - podopieczni Wojciecha Kamińskiego uczynili to zaledwie ośmiokrotnie. - Popełniliśmy bardzo dużo strat, ale pozwoliła nam przetrwać defensywa, zresztą nie po raz pierwszy w tym sezonie - zaznaczył skrzydłowy Neptunasa.

W kluczowych momentach zawodnicy Rosy musieli się bowiem uciekać do rzutów z dystansu. Dwukrotnie chybił Michał Sokołowski, dzięki czemu litewska drużyna obroniła własny parkiet. - Kończymy rundę na pierwszym miejscu, z czego bardzo się cieszymy. Zobaczymy, co przyniesie przyszłość - powiedział Sarakauskas.

34-latek spędził na parkiecie 14 minut, zdobywając w tym czasie osiem punktów. Zanotował skuteczność 3/5 z gry, w tym 2/3 z dystansu. Ponadto miał dwie zbiórki i asystę.

ZOBACZ WIDEO Arsenal odpadł z Pucharu Ligi Angielskiej. Zobacz skrót meczu z Southampton [ZDJĘCIA ELEVEN]

Komentarze (0)