Wyjazdowa porażka z KK Neptunasem Kłajpeda (63:66) była dla Rosy Radom czwartą w Basketball Champions League. Ponadto podopieczni Wojciecha Kamińskiego mają trzy zwycięstwa i zajmują szóste miejsce w grupie C. Stawce ośmiu drużyn przewodzi ich ostatni rywal z bilansem 6-1.
Przez całe spotkanie wicemistrzowie Polski dotrzymywali kroku faworyzowanemu przeciwnikowi. - Zagraliśmy naprawdę dobre zawody. Spudłowaliśmy kilka rzutów z otwartych pozycji i to zadecydowało o końcowym rezultacie, ale taka jest koszykówka - mówi Kim Adams.
- Myślę, że zaprezentowaliśmy się z dobrej strony. Pokazaliśmy, że potrafimy i możemy grać z najlepszymi zespołami z naszej grupy w ich halach - podkreśla Amerykanin.
Mecz na Litwie zakończył pierwszą część fazy grupowej. W rundzie rewanżowej Rosa rozegra więcej pojedynków w obcych obiektach. Poza Radomiem zmierzy się między innymi z drugim w tabeli Asvelem Lyon czy trzecim EWE Baskets Oldenburg.
W Kłajpedzie w barwach wicemistrzów Polski zadebiutował na międzynarodowej arenie Jordan Callahan. Zdobył 13 punktów, będąc drugim najlepszym strzelcem swojej ekipy. - To bardzo dobry zawodnik. Jestem przekonany, że bardzo nam pomoże w trakcie sezonu. Nie był w rytmie meczowym, ale już spisuje się dobrze - chwali nowego kolegę Adams.
ZOBACZ WIDEO Natalia Partyka: moje życie pokazuje, że niemożliwe nie istnieje