Odmieniony King Szczecin. Debiut Roberta Skibniewskiego

WP SportoweFakty
WP SportoweFakty

Odświeżony zespół King Szczecin pokaże się przed gdyńską publicznością w ostatnim spotkaniu 10. kolejki PLK. W ekipie Marka Łukomskiego zadebiutuje Robert Skibniewski, z którym wiąże się na Pomorzu Zachodnim duże nadzieje.

Porażka z Siarką Tarnobrzeg (76:84) w ósmej kolejce PLK dała przedstawicielom King Szczecin sporo do myślenia. Włączono guzik z napisem "zmiany".

Markowi Łukomskiemu brakowało zawodnika, który dałby wsparcie Russellowi Robinsonowi na rozegraniu. Polski szkoleniowiec nalegał na transfer Roberta Skibniewskiego, który do niedawna występował w Anwilu Włocławek. W końcu udało się dopiąć wszystkie szczegóły i reprezentant Polski wylądował na Pomorzu Zachodnim.

- Prawda jest taka, że czegoś nam zabrakło w starciach z najlepszymi. Byliśmy blisko zwycięstw w Zielonej Górze, Radomiu i we Włocławku, ale finiszu coś szło nie po naszej myśli. Jednak za bycie jedynie blisko rywali nie dostaje się dwóch punktów - tak transfer Skibniewskiego tłumaczył Marek Łukomski.

"Skiba" ma dać wsparcie drużynie z ławki i tym samym odciążyć Robinsona, który w tym sezonie przeciętnie na parkiecie spędza ponad 31 minut. Amerykanin jest mocno eksploatowany przez polskiego szkoleniowca King Szczecin. Teraz ma to się zmienić.

ZOBACZ WIDEO Robert Lewandowski powinien być trzeci (źródło: TVP SA)

{"id":"","title":""}

33-letni reprezentant Polski od kilku dni trenuje z zespołem. Skibniewski musi w ekspresowym tempie poznać zagrywki, tak aby już od pierwszego meczu być ważnym uzupełnieniem drużyny. Pierwszy test dla nowego gracza King Szczecin nastąpi w środę. Ekipa z Pomorza Zachodniego zagra w Trójmieście z nieobliczalnym Asseco Gdynia.

Żółto-niebiescy w tym sezonie sprawili już niejedną niespodziankę, mimo że w składzie drużyny prowadzonej przez Przemysława Frasunkiewicza są tylko krajowi zawodnicy. Klub nie zdecydował się zatrudnić zagranicznych koszykarzy. Gdynianie mają taki sam bilans jak szczecinianie (5:5), choć dysponują znacznie mniejszymi środkami finansowymi. Pieniądze, jak to często bywa, na boisku nie grają.

W ostatni piątek Asseco musiało uznać wyższość BM Slam Stali Ostrów Wielkopolski. Gospodarze popełnili aż 18 strat, co okazało się kluczowe dla losów tego spotkania. - Jesteśmy drużyną o średnim wzroście, grającą szybko i jeśli popełniamy u siebie aż tyle strat to nie prezentujemy swojego basketu - tłumaczy Przemysław Frasunkiewicz, szkoleniowiec gdyńskiego zespołu.

Gdynianie mają swój plan na mecz z King Szczecin. Chcą zabiegać rywali.

Asseco Gdynia - King Szczecin / środa, 14.12.2016r., 19:00

Komentarze (0)