W sezonie 2015/16 Kotwica Kołobrzeg wywalczyła awans na zaplecze ekstraklasy. Pierwsze kolejki były dla beniaminka, jeszcze w 2014 roku występującego w Ekstraklasie, niezwykle udane - po pierwszych 9. spotkaniach zespół legitymował się bilansem 5 wygranych i 4 porażek. To pozwalało myśleć o zajęciu miejsca w pierwszej ósemce, dającego prawo do gry w fazie play-off.
Tak dobrego bilansu nie udało się utrzymać w końcówce rundy. W ostatnich 6. kolejkach kołobrzeżanie odnieśli zaledwie jedno zwycięstwo. Rok 2016 zawodnicy znad morza zakończyli na 11. miejscu w ligowej tabeli.
- Borykaliśmy się i wciąż borykamy się z licznymi kontuzjami, chorobami zawodników. W pierwszej rundzie to stanowiło poważny problem, czasami mieliśmy problemy ze zorganizowaniem treningowej gry 5 na 5 - mówił Paweł Blechacz, szkoleniowiec Kotwicy Kołobrzeg - Zespół stać na dobre granie, na osiąganie satysfakcjonujących wyników. Musimy ciężko pracować, czekamy na powrót do dyspozycji takich zawodników jak Maciej Strzelecki i Dawid Mieczkowski. Wtedy nasz skład będzie o wiele bardziej zbilansowany.
Kotwica Kołobrzeg wciąż ma niewielką stratę do 8., ostatniego miejsca premiowanego awansem do fazy play-off. Podopieczni Pawła Blechacza mają zaledwie o jedno zwycięstwo mniej od zajmującego tę lokatę Biofarmu Basket Poznań. Sytuacja w tej części ligowej tabeli jest niezwykle wyrównana - taki sam bilans co Kotwica mają aż trzy inne zespoły (Znicz Basket Pruszków, Noteć Inowrocław, SKK Siedlce), a zajmujące odpowiednio 13. i 14. miejsce AZS AGH Kraków i ACK UTH Rosa Radom mają ledwie o jedną wygraną mniej.
ZOBACZ WIDEO: Jakub Przygoński: Rajd Dakar przydałby się każdemu mężczyźnie
- Chcemy pozostać w lidze, to nasz podstawowy cel. Oczywiście będziemy bić się o jak najwyższą lokatę, nie wyznaczamy sobie konkretnego miejsca, najważniejszy jest dla nas każdy kolejny mecz - stwierdził Blechacz. - Odbudowujemy koszykówkę w Kołobrzegu, w minionym sezonie, po 2. latach pobytu w II lidze awansowaliśmy na zaplecze Ekstraklasy. To, co będzie dalej, o co będziemy walczyć, zależy głównie od finansów klubu - ocenił trener Kotwicy.
Zespół z Kołobrzegu w dramatycznych okolicznościach uległ Zniczowi Basket Pruszków w swoim ostatnim w 2016 r. ligowym meczu. Jeszcze minutę i 20 sekund przed końcem spotkania obie drużyny remisowały. Jednak w końcówce więcej zimnej krwi zachowali gracze z Pruszkowa, którzy zwyciężyli 80:75.
- Źle weszliśmy w mecz, w rezultacie zagraliśmy słabą pierwszą połowę. Mogę zespołowi pogratulować dobrej obrony w drugiej odsłonie i skutecznej gry. Niestety, to było za mało, aby wygrać spotkanie. Jeszcze w końcówce mieliśmy dwa otwarte rzuty. Po rzucie za trzy Adriana Sulińskiego piłka dosłownie wykręciła się z kosza, podobnie było w wypadku lay-upa Pawła Dzierżaka. Może wtedy byśmy doprowadzili do remisu - mówił Blechacz.