BM Slam Stal - duże nazwiska, jeden kolektyw

WP SportoweFakty
WP SportoweFakty

Barw drużyny BM Slam Stal broni w tym sezonie grono znanych, a zarazem doświadczonych zawodników. Połączenie wszystkich elementów w całość, stworzenie kolektywu, to klucz do sukcesu.

Przed rozpoczęciem sezonu była euforia, jednak trzy porażki na otwarcie ostudziły te nastroje i szybko zmieniły opinię ekspertów, jakoby BM Slam Stal miała zagrażać najlepszym. Wówczas działacze ostrowskiego klubu postanowili zagrać va banque, sprowadzając do drużyny macedońskiego trenera, Emila Rajkovicia. Zwolenników tego posunięcia było tylu, co osób patrzących sceptycznie. Presja zaczęła wzrastać, czas upływał.

Stalówka została poddana trudnej próbie. Cały klub - zawodnicy, sztab szkoleniowy, działacze - bez wyjątków. Były dwa rozwiązania. Albo pozostać w ligowych czeluściach, albo wrócić mocniejszym, pokazując charakter. W Ostrowie Wielkopolskim zrobiono wszystko, aby ziścić ten drugi scenariusz. Sprowadzono też mocnych zawodników, Shawna Kinga, Marca Cartera oraz Roberta Tomaszka.

Te zmiany kadrowe okazały się strzałem w dziesiątkę. BM Slam Stal w ostatnim czasie notuje bilans 6-2, a to pozwoliło ostrowianom wręcz zmazać złe wyniki, od których rozpoczęli sezon. Stalówka pokonywała u siebie m.in. MKS Dąbrowa Górnicza czy Energę Czarnych Słupsk. - To nie tak, że tylko Emil Rajković zmienił oblicze tej drużyny. To zasługa wszystkich zawodników, całego sztabu. Bez nich nie byłoby naszego sukcesu. Nie chcę przypisywać sobie zasług, jesteśmy zespołem - podkreślał po triumfie nad Czarnymi Panterami trener żółto-niebieskich, Emil Rajković. I to właśnie drużyna jest tu kluczowym słowem.

Shawn King - rekordzista ligi VTB pod względem zebranych piłek (25), Szymon Szewczyk - obecny reprezentant Polski, Łukasz Majewski - charyzmatyczny skrzydłowy, Christo Nikołow - były kapitan reprezentacji Bułgarii, Kamil Chanas - dwukrotny mistrz Polski, czterokrotny zdobywca Pucharu Polski, Tomasz Ochońko - MVP I ligi z 2015 roku, Robert Tomaszek - były kadrowicz, były kapitan Anwilu Włocławek, Marc Carter - zawodnik sprawdzony na europejskich parkietach, świetnie wyszkolony technicznie, koszykarz wręcz kompletny. Do tego błyskotliwy, kieszonkowy rozgrywający, Aaron Johnson, leworęczny strzelec, Porter Troupe, ambitny Mateusz Zębski oraz jeden z najlepiej rzucających zawodników zza łuku w PLK - Adam Kaczmarzyk.

ZOBACZ WIDEO "Kolory są ważne". Pilot Przygońskiego zdardza tajniki planowania trasy (źródło: TVP)

{"id":"","title":""}

Krótko mówiąc, mieszanka wybuchowa. BM Slam Stal ma u siebie zawodników znanych, rozpoznawalnych, a jednocześnie doświadczonych. Każdy ma coś do udowodnienia. I teraz, co najistotniejsze, trzeba było sprawić, żeby połączyć te indywidualności w całość. To właśnie prawdziwy kolektyw w Ostrowie Wielkopolskim chce stworzyć Rajković. Drużyna przede wszystkim. - Nie patrzę na zawodników przez pryzmat nazwiska i tego, czy ktoś jest tu bardziej, lub mniej popularny. Mnie interesuje fakt, co dany koszykarz robi na parkiecie i w jaki sposób pomaga drużynie wygrywać mecze. Moją filozofią jako trenera jest stawianie drużyny zawsze na pierwszym miejscu, więc nie akceptuję czegoś takiego, jak kreowanie gwiazd - ocenia Macedończyk.

W Stalówce aż siedmiu zawodników spędza na parkiecie średnio więcej niż 20, lecz równocześnie nie ponad 27 minut. Przeciętnie najdłużej gra King, lider PLK pod względem statystyki eval - 26:43 minuty. - Oczywiście, jeśli rozmawiamy na przykład o NBA, to co innego. Tam jest zupełnie inny system, zupełnie inna koszykówka. W USA tworzenie supergwiazd to marketing i duży zysk, więc jak najbardziej rozumiem ich sposób myślenia - dodaje Emil Rajković. W swojej drużynie nie zamierza jednak praktykować czegoś takiego, jak wywyższanie czy podkreślanie zasług jednostek.

BM Slam Stal małymi krokami pnie się w górę ligowej hierarchii. Ostatnio ich serię pięciu sukcesów przerwał dopiero Anwil Włocławek. Teraz przed ostrowianami prawdziwy sprawdzian siły, jaką dysponują. Przed własnymi kibicami będą chcieli pokonać PGE Turów Zgorzelec. Ich obecny bilans 7-7 daje im 10. lokatę w tabeli. - To jedna z najbardziej ambitnych drużyn w tym sezonie, a do tego mają bardzo zbilansowany skład. Grają dobrze, prezentują poukładaną koszykówkę. Mierzyć się przeciwko nim to naprawdę trudne zadanie. Mam nadzieję, że będziemy gotowi zagrać wielkie zawody, pokazać nasze pokłady energii i niesieni świetnym dopingiem fanów wygramy następny mecz na własnym parkiecie.

Źródło artykułu: