Derby dla Słupska - relacja z meczu Energa Czarni Słupsk - AZS Koszalin

Emocjonujące spotkanie zakończone zwycięstwem Energi Czarnych 84:81 obejrzeli kibice w słupskiej hali Gryfia, gdzie ich pupile pokonali AZS Koszalin. Stawką meczu było wyższe miejsce po sezonie zasadniczym, które padło łupem drużyny trenera Gaspera Okorna.

Jacek Seklecki
Jacek Seklecki

Energa Czarni od początku spotkania uruchomili swojego podstawowego środkowego Chrisa Bookera. Amerykanin zdobył pierwsze sześć punktów dla swojego zespołu, a aż 12 w samej tylko pierwszej kwarcie i skutecznie powstrzymywał w obronie Ime Oduoka. W ekipie AZS szalał George Reese. Zazwyczaj występował w roli egzekutora, natomiast w Słupsku świetnie rozdzielał piłki wśród swoich partnerów i już po trzech minutach gry miał na swoim koncie trzy asysty. AZS skutecznie rzucał z dystansu. Javier Mojica, Dante Swanson i Grzegorz Arabas dziurawili kosz gospodarzy zza lini 6,25 centymetrów.

Prowadzenie w tym spotkaniu zmieniało się niemal co akcję. O ile w pierwszej części gry to słupszczanie mieli inicjatywę na parkiecie, to w drugich dziesięciu minutach meczu AZS wydawał się być w gazie. Dobrze rozgrywał Swanson i to właśnie po jego szybkiej kontrze AZS prowadził 29:27. Im bliżej jednak przerwy między połowami, tym większą przewagę zyskiwali zawodnicy trenera Gaspera Okorna. Koszalinianie nieskutecznie grali w defensywie co poskutkowało odskoczeniem Energi Czarnych na sześć punktów - 37:31 po trafieniu Pawła Leończyka w 17 minucie gry.

Po kontrze Swansona wykończonej przez Mojikę na trzy sekundy przed końcem pierwszej połowy drużyna trenera Jeffa Nordgaarda zdołała odrobić straty i wyjść na prowadzenie 41:40, czym ucieszyła licznie zgromadzonych kibiców, którzy przyjechali z Koszalina. - Kibice stworzyli w tym spotkaniu świetną atmosferę i od razu widać, że był to mecz derbowy. Zawsze w Słupsku było ciekawie w tym elemencie, a tym razem było nadzwyczaj fajnie - podkreślał emocje na trybunach Grzegorz Arabas, rzucający AZS Koszalin.

Po przerwie to goście wyszli bardziej zdeterminowani i to oni najpierw zdobyli cztery punkty z rzędu, a później trzymali gospodarzy na odległości właśnie kilku punktów. Rozrzucał się ponownie Nigeryjczyk Oduok. Mimo, że w obronie nie był zaporą dla wysokich koszykarzy Energi Czarnych, to w ataku dawał dużo dobrego swojemu zespołowi. Potężny koszykarz z Koszalina po trzech kwartach miał na swoim koncie 16 punktów, a w całe spotkanie zakończył z dorobkiem 18 oczek.

Przez większość decydujących dziesięciu minut prowadzili goście, wśród których pałeczkę po Oduoku przejął Mojica. To właśnie ten zawodnik w trudnych momentach brał piłkę w swoje ręce i zdobywał punkty dla swojego zespołu. Mimo, że prowadzenie odzyskali gospodarze to AZS jednak nie odpuszczał i po celnych trafieniach Swansona i Oduoka wyszedł na prowadzenie 77:75. Błyskawicznie na nieco ponad minutę przed ostatnim gwizdkiem z dystansu trafił Demetric Bennett, a później po nieudanych akcjach AZS, na 27 sekund przed końcem dołożył punkt z wolnych i było 79:77 dla Energi Czarnych. Za trzy spudłował jednak Reese, a skuteczny na linii rzutów wolnych był Bennett i Energa Czarni pokonali lokalnego rywala 84:81.

Energa Czarni Słupsk - AZS Koszalin 84:81 (21:19, 19:22, 21:22, 23:18)

Energa Czarni: Chris Booker 24, Demetric Bennett 15, Bojan Bakić 11, Paweł Leończyk 10, Mantas Cesnaukis 10, Marcin Sroka 7, Antonio Burks 3, Marcin Dutkiewicz 2, Omar Barlett 2, Paweł Malesa 0.

AZS: Javier Mojica 23, Ime Oduok 18, Dante Swanson 13, George Reese 12, Grzegorz Arabas 5, Adam Metelski 3, Przemysław Łuszczewski 3, Łukasz Diduszko 2, Igor Milicic 2.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×