Faworyt w tym mecz mógł być tylko jeden. Ekipa z Podkarpacia z bilansem 13-2 pokazała w pierwszej rundzie, że mierzy w awans do PLK. Pruszkowianie to jednak groźna drużyna, która ma co prawda inne cele, ale potrafi zaskoczyć faworyta. Goście z bilansem 6-9 wciąż mają realne szanse na play-off, a każde zwycięstwo na wyjeździe jest na wagę złota.
Znicz Basket rozpoczął agresywnie i z wiarą, że można pokonać lidera. Koszykarze z Mazowsza prowadzili 5:0, ale faworyt szybko złapał swój rytm. Defensywa Sokoła zaczęła funkcjonować i po rzucie Marcina Sroki łańcucianie wygrywali 19:10, pozwalając w ciągu czterech minut zdobyć gościom zaledwie dwa oczka. Premierowa kwarta poza tym fragmentem była jednak bardzo ofensywna. Znicz Basket nie odpuszczał i po 10 minutach miał od odrobienia tylko trzy punkty.
Rywalizację ustawiła druga kwarta. Pruszkowianie znów wpadli w dołek, co momentalnie odbiło się na wyniku. Z dobrej strony pokazał się Krzysztof Krajniewski, który powoli wraca do wysokiej formy. W pierwsze połowie błyszczał doświadczony Jerzy Koszuta, który zdobył w tym fragmencie meczu aż 13 punktów. Na półmetku Sokół prowadził 49:38 i nic nie wskazywało na to, że będzie miał problemy po przerwie.
Po zmianie stron goście doszli faworyta na pięć oczek, by po kilku akcjach i punktach świetnie dysponowanego Kulikowskiego przegrywać aż 47:63. Zawodnicy z Pruszkowa co prawda walczyli i ambitnie starali się odgryzać Sokołowi, ale gospodarze w pełni kontrolowali spotkanie, cały czas mając wyraźną zaliczkę.
ZOBACZ WIDEO Puchar Anglii: Manchester United odprawił z kwitkiem pierwszoligowca [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]
Różnica się jednak nie powiększała i mimo tego, ze ekipa trenera Kaszowskiego miała inicjatywę, nie mogła być niczego pewna. Znicz Basket został dobity dopiero na cztery minuty przed końcem, gdy za trzy trafił Marek Zywert a chwilę potem gości pogrążył Krzysztof Krajniewski. Ostatecznie Sokół pokonał ekipę z Pruszkowa 84:66.
Gospodarze byli lepsi w każdym elemencie i to złożyło się na ich wysokie zwycięstwo. Wygrali walkę o zbiórki (38:30), zanotowali więcej asyst (18:13) oraz zagrali znacznie skuteczniej od rywala.
Na wyróżnienie zasługuje Rafał Kulikowski, który pokazał formę z zeszłego sezonu, zapisując na swoim koncie double-double w postaci 11 oczek oraz 13 zbiórek. Dla pruszkowian po 13 punktów zdobyli Tomasz Madziar i Andrzej Paszkiewicz.
Max Elektro Sokół Łańcut - Znicz Basket Pruszków 84:66 (27:24, 22:14, 15:16, 20:12)
Max Elektro Sokół: Koszuta 19, Sroka 13, Kulikowski 11, Zywert 10, Klima 9, Krajniewski 7, Balawender 6, Czujkowski 5, Szymański 4, Buszta 0, Czerwonka 0, Inglot 0.
Znicz Basket: Madziar 13, Paszkiewicz 13, Cechniak 9, Tokarski 8, Ornoch 7, Stopierzyński 6, Kierlewicz 5, Cetnar 3, Szwed 2, Rajkowski 0.