Kerron Johnson wziął winę na siebie. "Ja jestem za to odpowiedzialny"

MKS Dąbrowa Górnicza nieoczekiwanie przegrał z Miastem Szkłem Krosno 75:81. - Nie zagraliśmy tak, jak powinniśmy i to moja wina - powiedział po spotkaniu Kerron Johnson. Amerykański gracz był bardzo krytyczny wobec siebie.

Krzysztof Kaczmarczyk
Krzysztof Kaczmarczyk
Materiały prasowe / Adrianna Antas / MKS Dąbrowa Górnicza

Kerron Johnson zdobył w niedzielę 18 punktów i był najskuteczniejszym graczem MKS-u Dąbrowa Górnicza. Pomimo tego doświadczony gracz uważa, że to na jego barkach ciąży wina za porażkę z beniaminkiem PLK.

- Niestety nie było egzekucji przedmeczowych założeń - komentuje amerykański rozgrywający. - Takie rzeczy zależą w największej mierze od rozgrywającego, czyli ode mnie. Jako lider biorę na siebie za to odpowiedzialność.

- Jestem odpowiedzialny za poukładanie gry. Powinienem być pewny, że każdy robi na boisku to co robić powinien. W tym meczu tego nie było - dodaje.

27-latek zwrócił uwagę również na słabą egzekucję gry w defensywie swojego zespołu. Jednocześnie bardzo chwalił grę krośnian, którzy w jego opinii doskonale wykorzystali słabą grę MKS-u.

ZOBACZ WIDEO "Ten kto rzuca wyzwanie Dakarowi, musi być gotowy na wszystko" (źródło: TVP SA)

- Rywale zanotowali po 50 procent skuteczności w rzutach za dwa i trzy punkty. To pokazuje, że nasza defensywa była słaba. Oni z kolei bronili bardzo dobrze - ocenia Johnson.

- Dodatkowo, jako zespół, spudłowaliśmy dużo otwartych rzutów. Czasem takie dni się zdarzają - komentuje.

Dąbrowianie będą mieli bardzo szybko okazję do rehabilitacji. Już w środę zagrają w Koszalinie przeciwko ekipie AZS-u, z kolei w weekend w Słupsku z Energą Czarnymi.

Wyjazdy nie są jednak mocną stroną MKS-u. Kerron Johnson liczy jednak na odmianę. - Musimy szybko wrócić do pracy. Czekają nas kolejne spotkania, na które musimy być gotowi - kończy lider dąbrowskiego teamu.

Czy MKS wygra w środę w Koszalinie?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×