Euforia w Pensylwanii! Philadelphia 76ers zanotowali 11. zwycięstwo, drugie z rzędu, ale co najważniejsze, odniesione w niesamowitych okolicznościach. Ich bohaterem został T.J. McConnell, który zaaplikował New York Knicks zwycięskiego buzzer-beatera. Obrońca dostał piłkę od Ersana Ilyasovy, wykonał zwód, obrócił się i trafił wielki rzut. Carmelo Anthony tylko się przyglądał.
Warto zaznaczyć, iż nowojorczycy prowadzili w końcówce meczu nawet 95:89. Gospodarze od tego momentu potrafili zdobyć dziewięć punktów, Knicks tylko dwa. Ostatecznie 76ers triumfowali 98:97. Ważne 21 oczek oraz 14 zbiórek zaliczył utalentowany Joel Embiid.
Gościom na nic zdało się 28 punktów Carmelo Anthony'ego. Do składu wrócił natomiast Derrick Rose i od razu zanotował bardzo solidne 25 oczek, wykorzystując 11 na 16 rzutów z gry. - Opuściłem tylko jeden mecz. Gdybym czuł, że potrzebuję więcej czasu, powiedziałbym o tym oficjalnie. Ale czuję, że wszystko jest w porządku - komentował Rose. Dobrze nie jest jednak w Knicks, którzy przegrali 9 na 10 ostatnich meczów i spadli na 11. miejsce w Konferencji Wschodniej.