(Siarka Tarnobrzeg - Intermarche Zastal Zielona Góra - sobota, godzina 18.00; niedziela, godzina 17.00)
W rundzie zasadniczej, w rywalizacji pomiędzy Siarką a Zastalem, był remis. W XII serii gier zielonogórzanie pokonali tarnobrzeżan 70:64. Podopieczni Zbigniewa Pyszniaka w rewanżu nie byli dłużni "Zastalowcom", gdyż wygrali 92:70. Spotkanie te do pierwszych 20-minut było bardzo wyrównane. W drugiej połowie "Siarkowcy" postawili obronę strefową, na co gracze Tomasza Herkta nie mogli znaleźć recepty. Zastal miał również problemy ze zbieraniem piłek, o czym świadczy przegrana walka na deskach 20:37. Trener zielonogórskiego teamu właśnie podkreśla, że taka sytuacja nie może się powtórzyć, bo Siarka ma dobrych zawodników podkoszowych, i rywalizacja o zbiórki może okazać się kluczowa. Wysokich graczom z Tarnobrzega - Piotrowi Misiowi, Krzysztofowi Zychowi, czy Michałowi Rabce, będą musieli przeciwstawić się Paweł Wiekiera, Marcin Chodkiewicz, Rafał Rajewicz i Marcel Wilczek. Mimo tego, że tarnobrzeska ekipa w ostatniej potyczce przeciwko zespołowi z Winnego Grodu, zaprezentowała się bardzo dobrze, trener Pyszniak wyznał, że stało się wręcz fatalnie, że jego podopieczni trafili akurat na zielonogórzan, gdyż jego zdaniem Zastal to nieobliczalna ekipa, mogącą sprawić niespodziankę w play-offach.
(MOSiR Krosno - Stal Stalowa Wola - sobota, godzina 18.00; niedziela, godzina 18.00)
Ostatni mecz pomiędzy obiema drużynami miał miejsce całkiem niedawno, bo 8 marca. Wtedy to "Stalówka" sprawiła niespodziankę, wygrywając w Krośnie 87:69. Po tym spotkaniu, długo nie trzeba będzie czekać, aż obie ekipy zmierzą się ponownie. Dwa tygodnie po porażce MOSIR-u ze Stalą, krośnieńska hala znów będzie gościć podopiecznych Bogdana Pamuły. W obecnym sezonie był taki okres, kiedy awans Stali do rundy play-off wydawał się mało prawdopodobny. Ekipę ze Stalowej Woli nękały kontuzje, w konsekwencji czego zespół poniósł sześć porażek z rzędu. Jednak stalowowolanie zdołali wydostać się z dołka, w czym pomogli pozyskani w trakcie sezonu Tomasz Andrzejewski i Marek Piechowicz. W zeszłym sezonie to właśnie Stal w play-offach sprawiła najwięcej niespodzianek, i kto wie, czy może w tegorocznych rozgrywkach będzie podobnie. Oba zespoły do rywalizacji prawdopodobnie przystąpią osłabione swoimi czołowymi zawodnikami. Krośnianie będą musieli sobie radzić bez Krzysztofa Kalinowskiego, który jest najlepszym asystującym w lidze (średnio 5,8 asysty na mecz). Z kolei "Stalówka" zagra bez Pawła Pydycha, pauzującego od początku sezonu.
(BIG STAR Tychy - ŁKS Sphinx Petrolinvest Łódź - sobota, godzina 18.00; niedziela, godzina 18.00)
Jeśli chodzi o ostatnie tygodnie, to wyraźnie widać, że w lepszej dyspozycji znajduje się ŁKS. BIG STAR rundę zasadniczą zakończył bardzo słabo, bo trzema porażkami, łodzianie natomiast w trzech ostatnich meczach sezonu, odnieśli dwa zwycięstwa, i właśnie na podstawie końcówki rozgrywek regularnych można tak sądzić. Warto również dodać, że w trzy klęski tyszan na koniec rundy, wlicza się przegrany mecz właśnie z drużyną z Łodzi. W meczu XXVIII kolejki podopieczni Tomasza Służałka ulegli ŁKS-owi aż 23-punktami (69:92). Mimo trzech lokat, jakie dzielą w tabeli oba zespoły, ciężko jest wskazać faworyta tej rywalizacji, bo przecież obecność tyszan, bądź łodzian w kolejnym etapie rundy play-off, nie byłaby żadną niespodzianką. Smaczku meczom obu ekip mogą dodać pojedynki Łukasza Pacochy z BIG STAR-a i Grzegorza Mordzaka (ŁKS), którzy są jednymi z najlepszych rozgrywających w lidze. W zeszłym sezonie obaj gracze spotkali się w półfinale, kiedy to Mordzak w barwach Sportino Inowrocław był górą nad Pacochą, występującym wówczas w Sokole Łańcut.
(Polonia 2011 Warszawa - Żubry Białystok - sobota, godzina 15.00; niedziela, godzina 15.00)
Polonia 2011 Warszawa okazała się najlepszą drużyną rundy zasadniczej pierwszej ligi, i dla tak młodej drużyny musi być to bardzo duży sukces. Ale warszawianie mogą osiągnąć jeszcze większy, bo przecież stać ich na awans do ekstraklasy. Na drodze "Polonistów" do najwyższej klasy rozgrywkowej, w pierwszej rundzie play-off stanie ekipa Żubrów Białystok. Podlaski team to ligowy średniak, który swój udział w ćwierćfinale zapewnił sobie dosłownie rzutem na taśmę, bo dopiero w ostatniej 30. kolejce. Celem minimum białostoczan na ten sezon było utrzymanie się w lidze. Plan ten został wykonany, a podopieczni Marka Kubiaka mają szanse ugrać coś więcej. Także jeśli piłka w grze, białostoccy koszykarze będą walczyć i łatwo się nie poddadzą. Mimo tego, że to warszawska ekipa jest faworytem, Żubry zapewne myślą o sprawieniu niespodzianki.